"Aż po sufit!": Cezary Pazura tłumaczy się ze zdjęcia, które wywołało oburzenie fanów
Aktor odniósł się do afery, która wybuchła, jak twierdzi, nie z jego winy. Jak odpowiedział na negatywne opinie na swój temat?
Nieprzychylne komentarze bardzo go dotknęły
Został niezasłużenie skrytykowany?
Przypomnijmy, że o Pazurze zrobiło się głośno, gdy kolorową prasę obiegło zdjęcie aktora, który w kostiumie kurczaka pozował na tle nagrobków (więcej na ten temat znajdziecie tu). Nie trzeba było długo czekać na głosy oburzonych osób. Niektórzy zarzucali mu, że wygłupiając się i żartując na cmentarzu, dopuścił się wręcz świętokradztwa.
Fotografia artysty została usunięta z oficjalnych stron serialu "Przypadki Cezarego P.". Niesmak jednak pozostał. W najnowszym wywiadzie gwiazdor postanowił odnieść się do fali niechęci, która wówczas na niego spłynęła.
Aktor nie ma sobie nic do zarzucenia
- To była manipulacja, dlatego, że to był kadr z filmu. Nie wyobraża sobie chyba pani, że lansowałem się w tym przebraniu na cmentarzu! - stwierdził stanowczo Pazura w wywiadzie dla dwutygodnika "Show".
Dodał, że od lat spotyka się z sytuacjami, gdy jego dobre imię jest szargane.
Większość to pomówienia
Aktor wyjawił, że nie potrafi przejść obojętnie obok nieprawdziwych informacji na swój temat. Chociaż stara się ich nie komentować, każda taka wiadomość bardzo go dotyka.
- Dotyka, bo potem wypowiada się na mój temat na przykład ksiądz i mówi, że Pazura nie powinien tak robić, że to naganne. Dlatego ja z założenia nie komentuję doniesień brukowców, bo z reguły są to wyssane z palca idiotyzmy - zapewnił na łamach "Show".
Nie może już tego słuchać
W negatywnym świetle pisano o nim chociażby w przypadku słabych wyników oglądalności serialu "Przypadki Cezarego P.". Mówiło się wówczas, że widzowie mają już dość Pazury. To jego obarczono winą za kiepskie przyjęcie produkcji przez publiczność.
- To jest jakiś absurd, bo to jest sztucznie wywołany hejt. Jeżeli telewizja Puls, trzecia telewizja komercyjna w Polsce, ma zasięg rzędu kilku, kilkunastu procent, to przecież nie można wymagać, żeby miała 90 procent, bo akurat Pazura gra - wyznał w dalszej części wywiadu dla poczytnego dwutygodnika.
Trudno z tym walczyć
Aktor zdaje sobie sprawę, że nieprzychylne mu artykuły w mediach i plotki odbijają się negatywnie na jego wizerunku.
- Niestety, to są rzeczy, które mają wpływ na to, czy widz będzie lubił człowieka, czy nie. Jeśli się aktora nie lubi, to niechętnie się go ogląda. To jest męczące i przykre.
Nie jest już tą samą osobą
Jak twierdzi Pazura, ciężko i wytrwale pracuje nad rolami oraz własnym warsztatem. Tym bardziej bolą go więc krzywdzące komentarze. Okazuje się, że przez ostatnie lata aktor bardzo się zmienił, o czym mówi z żalem.
- W tej chwili zastanawiam się, czy mówić, że coś, co robię, jest fajne, żeby nikt nie pomyślał, że się lansuję albo wywyższam. Z biegiem lat zauważyłem, że zaczynam się obawiać otaczającego mnie świata, który jest nieprzychylny. To jest absurd. Byłem inaczej wychowany - zapewnił w wywiadzie dla "Show".
Fani wciąż liczą, że ich ulubieniec będzie mógł pokazać, na co go stać i znów zobaczymy go w filmowych i telewizyjnych hitach. Jedno jest pewne - Pazura znów pojawi się na ekranie w 2. sezonie serialu "Aż po sufit!".