Awanturnik wszech czasów. "Władca Paryża" z Vincentem Casselem na DVD od 5 czerwca

Awanturnik wszech czasów. "Władca Paryża" z Vincentem Casselem na DVD od 5 czerwca
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

04.06.2019 15:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W swoim najnowszym filmie Jean-Francois Richet, autor "Wroga publicznego numer jeden” i udanego "Ataku na posterunek”, postanowił opowiedzieć o jednej z najbarwniejszych postaci w historii Francji.

Legendarny awanturnik i skazaniec, a późniejszy detektyw Eugène-François Vidocq jest głównym bohaterem widowiskowej superprodukcji "Władca Paryża”, która na DVD ukaże się 5 czerwca.

Vidocq (Vincent Cassel), złodziej i awanturnik wiodący burzliwe życie, po spektakularnej ucieczce z więzienia o zaostrzonym rygorze, ukrywa się pod niewinną przykrywką handlarza tkanin. Kiedy jego kryminalna przeszłość go dogania, wchodzi w układ z miejscową policją i podejmuje się oczyszczenia paryskich ulic ze złodziei i morderców. Staje się szefem francuskiej policji.

Obraz
© Materiały prasowe

Tajemnice na najwyższych szczeblach władzy, brutalne morderstwa i mrok, który oblepia jak smoła, a to wszystko w szczytowym okresie panowania Napoleona.

"Władca Paryża” to najnowszy film w karierze reżysera Jean-François Richeta, autora głośnego obrazu „Wróg publiczny numer jeden”. W roli głównej w tej produkcji wystąpił znany francuski aktor Vincent Cassel, który zagrał również główną rolę we "Władcy Paryża”. Partnerują mu m.in.: Olga Kurylenko ("007 Quantum of Solace”), August Diehl ("Bękarty wojny”), Denis Menochet ("U niej w domu”), Denis Lavant ("Holy Motors”), zdobywca Cezara Fabrice Luchini ("Zakochany Molier”) i Patrick Chesnais ("Motyl i skafander”).

Głównym bohaterem „Władcy Paryża” jest Eugène-François Vidocq, ścigany listem gończym francuski awanturnik i złodziej, który pierwszej kradzież dokonał w wieku 13, a jego ofiarami byli wtedy…rodzice. Kradzież srebrnych sztućców, której się dopuścił, nie pozostała niezauważona i nastoletni Vidocq trafił na 10 dni do więzienia. To doświadczenie niczego go nie nauczyło, bo zaledwie rok później ponownie okradł swoich rodziców, a za pozyskane w ten sposób pieniądze kupił bilet na statek płynący do Ameryki. Nigdy tam jednak nie dotarł, bo sam został okradziony. Bez pieniędzy wrócił do domu i w wieku 16 lat wstąpił do wojska, gdzie dał się poznać jako miłośnik nielegalnych rozrywek (za które znowu trafił do więzienia) i niezrównany mistrz pojedynków.

Obraz
© Materiały prasowe

Podczas wojny Holandii z Francją w 1792 roku wyróżnił się na polu bitwy na tyle, by dostać awans na kaprala. Niestety, krótko po tym wyzwał na pojedynek swojego oficera, co skończyło się sprawą przed sądem wojskowym, a następnie ucieczką z armii. W wieku 18 lat Eugène-François Vidocq był już ściganym listem gończym dezerterem. Kilka kolejnych lat spędził na kolejnych przestępstwach, pojedynkach oraz odsiadkach w więzieniu. W 1809 roku przeżył moralną przemianę.

Podczas kolejnego pobytu w więzieniu zaangażował się w pomoc policji w rozwiązywaniu kryminalnych zagadek. Był w tym tak dobry, że w 1811 roku policja zainscenizowała jego ucieczkę z więzienia, a Vidocq ponownie trafił do paryskiego półświatka, gdzie dalej pomagał policji w jej pracy. W tym samym roku założył "Brygadę Bezpieczeństwa”, nieformalną organizację policyjną składającą się z byłych skazańców. Rok później, kiedy Napoleon Bonaparte utworzył dział kryminalistyki policji, w jego kadrach w większości znaleźli się ludzie zwerbowani przez legendarnego awanturnika.

Przez kilkanaście kolejnych lat Vidocq współpracował w francuską policją, a w latach 30. założył pierwsze w historii biuro detektywistyczne, które jednak po kilku latach zbankrutowało. On sam nigdy już nie odzyskał dawnej pozycji, ale z jego pomysłów do dziś korzystają policjanci. To Vidocq jako pierwszy umożliwił policjantom i policjantkom pracę w cywilnych ubraniach jak również zachęcał ich, by − jeśli sytuacja tego wymaga − korzystali z przebrań.

Obraz
© Materiały prasowe

Stworzył pierwszą w historii kartotekę, w której zapisywał sylwetki przestępców. Ponadto sfinansował wynalezienie papieru uniemożliwiającego fałszowanie wydrukowanych na nim banknotów, jako pierwszy wprowadził zasadę szczegółowego badania miejsca popełnionego przestępstwa, jak również wprowadził do kryminalistyki balistykę.

Można śmiało powiedzieć, że Vidocq był policyjnym gwiazdorem swoich czasów. Pierwsza książka o jego przygodach powstała już w 1829. Praca zatytułowana "Mémoires d'un forçat ou Vidocq dévoilé” była dziełem dwóch dziennikarzy i opowiadała o jego przestępstwach popełnionych przed "nawróceniem”. Książka spotkała się olbrzymim zainteresowaniem i w ciągu kolejnych lat na francuskim rynku pojawiło się więcej pozycji poświęconych kontrowersyjnemu policjantowi.

Obraz
© Materiały prasowe

Vidocq od zawsze inspirował pisarzy. Swoich bohaterów wzorowali na nim Balzac i Aleksander Dumas, Vicotr Hugo wykorzystał tą postać w swoich "Nędznikach”, gdzie przedstawił go zarówno jako skazańca Jeana Valjeana jak i ścigającego go inspektora Javerta. Z inspiracji jego przygodami powstała powieść "Monsieur Lecoq” Emile Gabrioau, która z kolei zainspirowała Arthura Conan Doyle’a do stworzenia postaci genialnego detektywa Sherlocka Holmesa. Zainteresowało się nim także kino. Pierwszy film o francuskim detektywie zatytułowany "La Jeunesse de Vidocq ou Comment on devient policier” nakręcono jeszcze w 1909 roku. Produkcja spotkała się z tak dużym zainteresowaniem widzów, że w latach 1910 i 1911 nakręcono jej dwie kontynuacje "L'Évasion de Vidocq” i "Vidocq”.

Światowa premiera filmu "Władca Paryża” odbyła się 3 listopada 2018 roku w czasie festiwalu filmowego w mieście Arras. Na ekrany francuskich kin obraz trafił 19 grudnia, a polscy widzowie mogli oglądać go od 4 stycznia. Na początku tego roku obraz otrzymał dwie nominacje do Cezarów w kategoriach: najlepsze kostiumy (Pierre-Yves Gayraud) oraz najlepsza scenografia (Emile Ghigo).

Źródło artykułu:WP Film
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także