"Autostrada do nieba": Victor French - aktor, który odszedł za wcześnie
Był u szczytu swojej kariery, kiedy zdiagnozowano u niego nowotwór złośliwy. Choroba w zaledwie dwa miesiące od wykrycia doprowadziła do jego śmierci. Kim był Victor French i jak wyglądało jego życie?
Potrafił zagrać wszystko
Świetny kaskader
Urodził się dokładnie 4 grudnia 1934 roku. Już jako 6-letnie dziecko pojawił się wraz z ojcem w jednym z odcinków westernu "Gunsmoke", a później zadebiutował małym epizodem w filmie "Lassie".
Mimo swojego zamiłowania do pięściarstwa, a także innych sportów, ostatecznie za namową rodziców, zdecydował się zostać profesjonalnym aktorem. Dobrze zbudowany, wysoki mężczyzna, na początku swojej kariery świetnie sprawdzał się w roli kaskadera.
Dopiero po jakimś czasie miał okazję popisać się swoimi teatralnymi zdolnościami i niemal od razu zaczął wcielać się w postaci czarnych charakterów.
Droga na szczyt
Swoją pierwszą większą rolę zagrał pod koniec lat sześćdziesiątych u boku Elvisa Presleya w filmie "Charro!". Dużą popularność przyniosła mu jednak dopiero kreacja pana Edwardsa w "Domku na prerii".
W ciągu swojej kariery aktor pojawił się gościnnie w wielu serialach. Polska publiczność zapewne pamięta go z popularnej "Bonanzy" albo "Siedmiu wspaniałych".
Dzięki przyjaźni z innym popularnym aktorem, dostał się do obsady serialu "Autostrada do nieba". Ta produkcja poruszyła serca widzów i zdobyła wiernych fanów niemal na całym świecie. A wszystko dzięki niesamowitej kreacji aktorskiej jej głównych bohaterów oraz scenariuszowi, który wzbudzał jedynie pozytywne emocje.
Niezapomniana rola
Początkowo rolę Marka Gordona, nawróconego alkoholika, który pomagał ludziom w trudnych sytuacjach, miał zagrać inny aktor. Jednak to właśnie Michael London, wcielający się w postać anioła, uparł się, aby to jego przyjaciel - Victor French, wystąpił u jego boku.
Tym sposobem obaj aktorzy nadali niepowtarzalny klimat produkcji, którą pokochali widzowie. Byli wręcz superbohaterami, którzy pojawiali się wszędzie tam, gdzie znajdowali się ludzie w potrzebie. Wspólna gra zmusiła artystów do ciągłego przebywania w swoim towarzystwie.
- Spędzamy ze sobą więcej czasu niż niejedno małżeństwo - powiedział French w jednym z wywiadów.
Niestety obaj nie mieli zbyt dużo czasu, aby nacieszyć się sukcesem produkcji.
Przedwczesna śmierć
Victor French był nałogowym palaczem. To doprowadziło do rozwinięcia się u niego nowotworu płuca. Choroba niestety została zdiagnozowana zbyt późno i aktor zmarł zaledwie dwa miesiące po jej usłyszeniu, 15 czerwca 1989 roku.
Zdążył jednak wystąpić w ostatnim odcinku "Autostrady do nieba". O zakończeniu emisji tego serialu przesądził pogarszający się stan zdrowia aktora. Osierocił on troje dzieci.
Michael London zmarł zaledwie dwa lata później w wyniku nowotworu trzustki. Obaj artyści odeszli w wieku zaledwie 54 lat.