Australijski "Ślub od pierwszego wejrzenia": cała prawda ujrzała światło dzienne

Australijski "Ślub od pierwszego wejrzenia": cała prawda ujrzała światło dzienne
Źródło zdjęć: © Facebook.com

06.01.2017 14:02, aktual.: 09.01.2017 08:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nie od dziś wiadomo, że telewizyjne reality show zazwyczaj mijają się z prawdą. Wszystkie "naturalne" zachowania są przeważnie reżyserowane i wielokrotnie powtarzane. Prawdę o kontrowersyjnym programie "Ślub od pierwszego wejrzenia" postanowiła ujawnić jego australijska uczestniczka. Simone Lee Brennan na swoim blogu dokładnie opisała, że jej ślub był filmową fikcją

Kobieta wzięła udział w 2. sezonie australijskiej wersji programu, w którym zupełnie obce kobiety i mężczyźni przez kilka tygodni poznają się i spotykają się dopiero przed ołtarzem w dniu swojego ślubu. Uczestniczka show wzięła ślub z Xavier Forsbergiem w ubiegłym roku. Teraz postanowiła napisać, że rzeczywistość była odmienna od tego, co widzowie mogli zobaczyć w programie.

Simone napisała na swojej stronie internetowej, że każdy element ceremonii był wielokrotnie powtarzany, a Xavier w rzeczywistości nie przeszedł "skomplikowanego" procesu dopasowania.

- Szłam do ołtarza trzy lub cztery razy, pocałunek był powtarzany dwa razy - napisała rozczarowana Lee Brennan. Dodała, że jej wiara w proces "match-makingu" (idealnego dobrania się przypadkowo poznanych osób) znacznie zmalała. Sam Xavier przyznał po wszystkim, że mu tak bardzo nie zależało, że wszystko miało ładnie wyglądać w obrazku.

Simon napisała również, że sztuczny entuzjazm jej telewizyjnego męża był obecny jeszcze na etapie obserwacji, kiedy jadali ze sobą kolacje. - Brałam udział w wymuszonych rozmowach, które były brutalnie przerywane, gdy tylko gasły kamery. Mój telewizyjny mąż udawał tylko, że sam robił kolacje, które tak naprawdę były przygotowywane przez ekipę produkcyjną.

Obraz
© Instagram.com

Le Brennan tłumaczyła, że choć małżeństwo było fikcją, nie mogła rozstać się od razu po ślubie, ponieważ w telewizji wyglądali na zakochanych. - Dlaczego nie mogłam go zostawić? Proste. Nie tak miała wyglądać nasza historia. Jak mogłam odejść od niego, skoro w telewizji wyglądał na idealnego męża - napisała na koniec Simone. Każda z par mieszka ze sobą przez pierwszy miesiąc po ślubie. Wraz z upływem tego czasu małżonkowie podejmują decyzje o tym, czy chcą nadal tworzyć związek, czy też decydują się na rozwód. Para ostatecznie dostała rozwód, ku uciesze kobiety. Sądzicie, że takie programy mają sens, a uczestnicy naprawdę szukają prawdziwej miłości?

Obraz
© Facebook.com
Źródło artykułu:WP Teleshow
Komentarze (17)