Ashleigh Aston Moore - cudowne dziecko Hollywoodu, którego życie zniszczyły narkotyki
W latach 90. była jedną z dziecięcych gwiazd, w której pokładano wielkie nadzieje. O poważnych kłopotach aktorki świat dowiedział się, gdy było już za późno. Uzależnienie od narkotyków zniszczyło jej życie. Nagła śmierć Moore do dziś budzi wiele pytań. Co wydarzyło się przed laty?
Niewyjaśniona śmierć aktorki
Musiała szybko dorosnąć
Jej dzieciństwo nie należało do szczęśliwych. Rodziców Moore nie było przy niej w wielu ważnych momentach w życiu.
Przez kilka lat uczęszczała do prywatnej szkoły oddalonej wiele kilometrów od rodzinnego domu. Wszystko zmieniło się, gdy była w trzeciej klasie szkoły podstawowej. To wówczas matka postanowiła spełnić marzenie córki związane z aktorstwem. Sama zajęła się edukacją pociechy, decydując się na nauczanie w domu. Miało to pozwolić Ashleigh w pełni poświęcić się karierze.
Po raz pierwszy na ekranie pojawiła się, gdy miała cztery lata. Zaczynała od udziału w reklamach. W 1992 roku zadebiutowała w dużej roli w serialu "Odyssey". Tak to się wszystko zaczęło...
Ta rola przyniosła jej popularność
Po kilku filmach, które przeszły bez echa, przełomowy w jej karierze okazał się występ w młodzieżowym hicie - "Koniec niewinności". Zagrała u boku takich gwiazd, jak Melanie Griffith, Rosie O'Donnell i Demi Moore.
Film przedstawiał losy czterech nastolatek, borykających się z problemami okresu dojrzewania. Co ciekawe, jedną z ekranowych przyjaciółek Moore była Christina Ricci, która dziś jest znaną na całym świecie aktorką.
Dla roli w produkcji Ashleigh przytyła dziesięć kilogramów. Jak żartowała potem w wywiadach, przybranie na wadze nie stanowiło dla niej problemu - zawsze lubiła jeść, więc była to dla niej przyjemność.
Duże poświęcenie opłaciło się! Nastolatka została dostrzeżona przez filmowców i posypały się kolejne propozycje.
Zniknęła z dnia na dzień
W kolejnych latach oglądać ją można było zarówno na dużym, jak i na małym ekranie. Zagrała m.in. w cieszącym się popularnością serialu "Dotyk anioła". Gdy wydawało się, że drzwi do kariery stoją przed nią otworem, niespodziewanie zniknęła z wizji.
Mało kto wiedział, co się dzieje z Moore. Ta postanowiła zrezygnować z aktorstwa bez słowa wyjaśnienia. Jej znajomi domyślali się jednak, co stoi za tak nagłą decyzją.
Dopiero po latach wyszło na jaw, że Ashleigh borykała się z poważnymi osobistymi problemami. Od czasu występu w "Końcu niewinności" zmagała się z nadwagą, z którą nie umiała wygrać. Brak akceptacji siebie nie był jednak jej jedynym zmartwieniem.
Ciemna strona sławy
Szybko okazało się, że życie w blasku fleszy nie było dla niej. Nie znosiła, gdy ludzie prosili ją o autograf. Mówiło się, że sława ją przerasta. Za szybko poznała, czym jest popularność, z którą jak się potem okazało, nie radziła sobie zbyt dobrze. Przytłoczona tym wszystkim, zaczęła eksperymentować z narkotykami.
Uzależnienie Ashleigh nie było podobno dla nikogo z jej otoczenia tajemnicą. Wszyscy wiedzieli, że zażywa niedozwolone substancje. Mimo próśb rodziny i przyjaciół, nie chciała jednak przestać. To skończyło się tragedią.
Niszczyła siebie na oczach najbliższych
Aktorka zmarła 10 grudnia 2007 roku. Przyczyną śmierci było najprawdopodobniej przypadkowe przedawkowanie heroiny. To, co się stało, nie wszystkich jednak zaskoczyło.
- Jestem zasmucony odejściem Ash, ale można było się tego spodziewać. Ona była szaloną dziewczyną, która za szybko musiała wydorośleć. Teraz jest w lepszym miejscu. Na zawsze pozostanie w moim sercu - wyznał po ceremonii pogrzebowej kuzyn aktorki.
Fani nie wiedzieli, że ich ulubienica od dłużnego czasu walczyła z groźnym nałogiem. Dopiero po tragedii, do której doszło, wszystko wyszło na jaw.
Nie chciała nikogo słuchać
W internecie zaczęło się pojawiać coraz więcej informacji na temat tego, co działo się z gwiazdą od czasu zakończenia kariery. Jej przyjaciele zabrali głos, nie kryjąc ubolewania, że nie udało się uratować Ashleigh.
- Przez heroinę straciłam w tym tygodniu dobrą koleżankę. Ale prawda jest taka, że w rzeczywistości straciłam ją ponad rok temu i od tego czasu bardzo za nią tęsknię. Wciąż miałam nadzieję, że pewnego dnia uda się jej wyjść na prostą i odzyskam moją przyjaciółkę. Zamiast tego, ona umarła... - można przeczytać na jednym z forów.
Więcej pytań niż odpowiedzi
Ashleigh Aston Moore zmarła w wieku zaledwie 26 lat. Co ciekawe, przyczyna jej śmierci nie została do końca wyjaśniona i potwierdzona.
Coraz głośniej mówi się o tym, że przed domniemanym przedawkowaniem, dziecięca gwiazda borykała się z ciężkim zapaleniem płuc i oskrzeli, którego nie leczyła.
Jak było naprawdę i co wydarzyło się tego feralnego dnia zapewne już nigdy się nie dowiemy...