Artur Orzech zapłacił TVP karę. "Sądził, że wszystko rozejdzie się po kościach"
03.05.2021 22:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Artur Orzech był nowym prowadzącym program "Szansa na sukces". Niestety dziennikarz pewnego razu nie stawił się na planie, w związku z czym jego współpraca z TVP dobiegła końca.
Artur Orzech to jeden z najpopularniejszych dziennikarzy w Polsce. Gwiazdor kojarzony jest przede wszystkim z imprezami muzycznymi, które często prowadził. Dziennikarza można było również usłyszeć w Trójce, gdzie prowadził audycję. W 2019 r. zastąpił Wojciecha Manna w "Szansie na sukces".
Niestety jego współpraca z TVP dobiegła końca w marcu br., kiedy dziennikarz nie stawił się na nagraniach programu. Szybko wyszło na jaw, że Artur Orzech poinformował produkcję o swojej nieobecności chwilę przed rozpoczęciem zdjęć. Informacja natychmiast obiegła media, a sam dziennikarz wypowiadał się nieprzyjemnie o programie. "Panie Kurski, wiem doskonale, jak mnie pan ceni, ale nie pozwolę sobie moją twarzą popierać zespołu Boys i pana Pietrzaka" - pisał w mediach społecznościowych.
Artur Orzech zapłacił karę za niestawienie się na planie
- Po prostu nie przyszedł na zaplanowane nagranie "Szansy na sukces". Było to nagranie specjalnego charytatywnego odcinka. Czekały na niego dzieci z domu dziecka - wyznała jedna z osób w rozmowie z "Super Expressem". Portal dowiedział się także, że Artur Orzech miał nadzieje, że przez ten incydent nie ucierpi jego kariera.
- W umowie jest ustalona kara umowna za niestawienie się na zdjęciach. Pan Orzech zgodnie z umową szybko wpłacił na konto TVP kilkanaście tysięcy złotych. Sądził zapewne, że wszystko rozejdzie się po kościach - wyznał informator. Władze stacji straciły zaufanie do dziennikarza, dlatego zdecydowano się na zerwanie współpracy.
Zobacz także: Kasia Stankiewicz o reaktywacji "Idola"