Arogancka uczestniczka "Kuchennych rewolucji" uciekła za granicę? "Wróciła do dawnego zajęcia"
GALERIA
W najbardziej pamiętnym odcinku obecnej serii "Kuchennych rewolucji" Gessler została zaproszona do Katowic przez Justynę Wysk, która poprosiła ją o pomoc w uratowaniu upadającej restauracji. Niestety kobieta od początku była nastawiona negatywnie do gwiazdy TVN. Widzowie zapamiętają ją przede wszystkim jako niezwykle agresywną i wulgarną osobę. W programie wielokrotnie powtarzała, że jest "taką samą s*ką jak Gessler".
Jak się okazało, właścicielce Le Papillon Noir bardziej niż na reanimowaniu lokalu zależało na darmowej reklamie. Aroganckie podejście mogło zwiastować tylko jedno – że rewolucja ma małe szanse na powodzenie. Jednak pomysł Schwarze Schmetterlinge spodobał się Justynie. Wykonanie go przez Gessler – już mniej. Młoda restauratorka wyrzuciła gwiazdę z knajpy, a cały odcinek i zarazem lokal okazał się jedną wielka porażką. Ale to był dopiero początek…
Zobacz także: Magda Gessler o przeklinaniu: Nikt nie będzie mi mówił co mam robić
Rozdmuchała aferę
Jakby tego było mało, konflikt, mimowolnie był podkręcany przez właścicielke restauracji. Dlaczego mimowolnie? Co prawda twierdziła, że cała afera nie była jej potrzebna, a jednak postanowiła wyciągnąć, jej zdaniem, mniej cenzuralne wspomnienia po rewolucji. Wyznała, że sporo obraźliwych komentarzy pod jej adresem po prostu wycięto. - Pani stwierdza, że może na ulicy coś zarobię, skoro w swojej restauracji nie potrafię? Dobrze, że chociaż my dwie wiemy jak było? - dodała.
Krótko po tym zdążyła tez powiedzieć Pudelkowi, że ma dość całej farsy i nie chce być celebrytką. Cóż, po takim występie trudno się spodziewać, że widzowie szybko o niej zapomną.
Gessler wyrobiła sobie o niej zdanie
Magda Gessler nie pozostała dłużna. Słynna restauratorka nie omieszkała odnieść się do tak szeroko komentowanej sytuacji. Trudno się dziwić, takiego konfliktu na planie nie widziano w całej historii kuchennego show. Gessler więc pojawiła się w studio TVN24. Restauratorka opowiadała głównie o fenomenie "Kuchennych rewolucji". Powiedziała również, że właścicielka Le Papillon podeszła do programu niepoważnie. Dodatkowo zasugerowała, że Justyna powinna skorzystać z pomocy psychologa.
Wróciła do dawnego zajęcia
Możemy się tylko domyślać, że nagła rozpoznawalność dała się początkującej restauratorce we znaki. Nie dość, że jej lokal ostatecznie padł zaraz po zakończeniu rewolucji, to wygląda na to, że osławiona Justyna nie mogła znaleźć już dla siebie miejsca w Katowicach. Jak się okazało, postanowiła wrócić do Niemiec (przed otwarciem restauracji właśnie tam pracowała, o czym poinformowała nawet w odcinku). Nie wiadomo jednak, czym się teraz zajmuje, pewne jest natomiast, że z gastronomią dała sobie spokój.
- Wróciła do tego, czym zajmowała się wcześniej. Jej przygoda z gastronomią zakończyła się na dobre. Czym się dokładnie zajmuje? Tego nie mogę zdradzić, ale z powrotem wyjechała za granicę – wyjawił informator jednego z portali plotkarskich.