Anna Szulc odeszła z TVP po serii rozczarowań. Co dziś robi ulubienica widzów?
Anna Szulc była związana z Telewizją Polską przez trzy dekady. W tym czasie prowadziła wiele programów, festiwali, teleturniejów. W jej karierze było kilka kluczowych momentów, mających uczynić z niej gwiazdę TVP. Niestety każdy taki wzlot oznaczał też rychły upadek. W końcu Szulc powiedziała "dość" i zaczęła zupełnie nowy etap w życiu.
17.05.2021 11:05
Mija już 17 lat, od kiedy Anna Szulc po raz ostatni gościła na antenie TVP. Starsi widzowie z pewnością pamiętają ją z takich programów jak "Antena" czy "Telewizjer". W swoim dorobku miała znacznie więcej osiągnięć, niestety nigdy nie udało jej się w pełni rozwinąć autorskiego programu, o który zabiegała latami.
Szulc po skończeniu filologii romańskiej na UW i urodzeniu pierwszej córki w 1972 r., zaczęła dorabiać tłumaczeniami. Do telewizji trafiła z konkursu dla spikerek, gdzie wypatrzyła ją sama Irena Dziedzic. Jak czytamy w "Dobrym Tygodniu", to właśnie ona przygotowała Szulc do pracy przed kamerą.
Podopieczna szybko zaczęła odnosić pierwsze sukcesy. Po "Antenie" i "Telewizjerze" na chwilę przejęła prowadzenie "Studia 2" od Bożeny Walter. Ale widzowie naciskali i Walter szybko wróciła do programu. Dla Szulc było to pierwsze bolesne rozczarowanie, gdy została nagle przeniesiona do "Koncertu życzeń".
Szulc miała duże ambicje i długo zabiegała o własny program. Miała masę pomysłów, jednak władze stacji nie dały się przekonać. Nie ubolewała więc, gdy trzeba było pójść na urlop macierzyński i zająć się drugą córką, a później także synem.
Po jakimś czasie wróciła do obowiązków w telewizji, prowadziła też festiwale. Zawsze jednak dbała o to, by "najbliżsi nie odczuli, że zdradza ich z telewizją". Rodzina była dla niej na pierwszym miejscu.
W 1994 r. w końcu dostała wymarzoną szansę na poprowadzenie zupełnie nowego programu. "Zwyczajni, niezwyczajni" zdobył popularność widzów, niestety Szulc "z powodu napięć w zespole" szybko odeszła z programu, robiąc miejsce dla Piotra Bałtroczyka.
W kolejnych latach nie narzekała na brak zajęć, jednak kolejny "własny" program dostała dopiero w 2002 r. Był to "Babiniec", który prowadziła razem ze swoją córką Kasią. Władze stacji zgodziły się też na realizację jej pomysłów w programie "Pokaż, co potrafisz-Akademia IQ", jednak został on zdjęty z anteny po jednej serii.
Szulc nie ukrywała, że trudno jej było pogodzić się z takimi zawodowymi porażkami i często "zderzała się ze ścianą".
W 2004 r. podjęła trudną, ale ostateczną decyzję o odejściu z TVP. Później trochę żałowała, bo żadna z komercyjnych stacji nie chciała jej u siebie. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Jak pisze tygodnik, Szulc "nauczyła się smakować życie bez zawodowych zobowiązań, a przede wszystkim została pełnoetatową babcią". Prezenterka, który skończy w czerwcu 73 lata, ma już aż siedmioro wnucząt.