Anna Popek: Czasem szybciej mówi, niż...
**Anna Popek** jest jedną z tych dziennikarek, które albo się lubi, albo... nie znosi. W ostatnim czasie gwiazda Telewizji Publicznej nie wdawała się w żadne skandale i w mediach prezentowała się pozytywnie, jednak wpadka w **"Pytaniu na śniadanie"** kolejny raz popsuła jej PR. Na nieszczęście prezenterka postanowiła skomentować aferę z samobójstwem w tle i jeszcze bardziej się pogrążyła. Po co jej to było?
Podniesie się po tej wpadce?
Anna Popek jest jedną z tych dziennikarek, które albo się lubi, albo... nie znosi. W ostatnim czasie gwiazda Telewizji Publicznej nie wdawała się w żadne skandale i w mediach prezentowała się pozytywnie, jednak wpadka w Pytaniu na śniadanie kolejny raz popsuła jej PR. Na nieszczęście prezenterka postanowiła skomentować aferę z samobójstwem w tle i jeszcze bardziej się pogrążyła. Po co jej to było?
AOS/KW
Powiedziała za dużo
Dziennikarki z takim doświadczeniem jak Anna Popek, nie powinny zaliczać kompromitujących wpadek, jednak programy na żywo rządzą się swoimi prawami i nawet najlepszym może się zdarzyć wypadek przy pracy (patrz: Magda Mołek i uśmiercenie Nergala w „Dzień dobry TVN”).
Nie powinna w taki sposób ciągnąć tej rozmowy
Niedawno Anna Popek przeprowadziła wywiad z Rahimem, byłym członkiem nieistniejącego już zespołu, Paktofoniki. Muzyk opowiedział o swoim zmarłym przyjacielu i współzałożycielu kultowej już grupy, Piotrze "Magiku" Łuszczu, który w 2000 roku popełnił samobójstwo. Podczas tej rozmowy dziennikarka nie tyle co wykazała się nietaktem, co brakiem... inteligencji?
To był nietakt
Popek próbowała wyjaśnić przyczyny śmierci „Magika”. Choć minęło już tyle lat od tego tragicznego wydarzenia, to fani zespołu nadal nie mogą pogodzić się z odejściem zdolnego muzyka. Nie ma się co dziwić, że zachowanie dziennikarki mogło oburzyć wiele osób. Co takiego powiedziała?
Rahim szybko uciął dyskusję
- Powiedz o tej tragedii. Dlaczego on w ogóle zginął? Dlaczego popełnił samobójstwo? Rozmawialiście z nim o tym? - zadała pytanie Anna Popek.
- Nie mieliśmy okazji... że tak powiem – logicznie odpowiedział Rahim.
Powinna przeprosić fanów Paktofoniki?
Ta mało subtelna dyskusja szybko obiegła polski internet i zniesmaczyła widzów Pytania na śniadanie. Popek postanowiła skomentować całą sprawę, ale efekt „erraty” chyba nie do końca spełnił jej oczekiwania. Dziennikarka pogrążyła się jeszcze bardziej.
Część widzów była oburzona
- To był skrót myślowy oczywiście. Wiadomo, że chodziło o to czy rozmawiali z nim zanim tego dokonał. To raczej oczywiste, chyba nikt zdrowo myślący nie mógłby podejrzewać, że mogłam zapytać się o to, czy rozmawiali po śmierci samobójczej. To absurd przecież. Myślę, że widzowie wykazują się podstawową inteligencją i raczej nie mogli mnie o to podejrzewać – powiedziała w wywiadzie dla Wideoportalu.
Padły mocne słowa
O ile pierwszą połowę jej wypowiedzi można jeszcze zrozumieć, o tyle druga może już mocno szokować dużą dozą ignorancji Popek. Dziennikarka nie powinna także nazywać Rahima „tym hiphopowcem” oraz zarzucać mu braku zainteresowania przyjacielem. To już był cios poniżej pasa.
Skąd może to wiedzieć?
- Myślę, że jeśli ktoś gra ze sobą w przyjaźni się to dostrzega pewne symptomy niepokoju, depresji i przerażającego smutku, który prowadzi do samobójstwa. Byłam zdziwiona prawdę mówiąc, że oni o tym nie rozmawiali, tego nie dostrzegli. Byłam też trochę zdziwiona tą taką zbyt prostą odpowiedzią tego hiphopowca, który nie starał się rozumieć o co mi chodzi i nie starał się też zrozumieć swojego przyjaciela. Powiedział, że nie mieli okazji rozmawiać. A to dziwne. Myślę, że wszyscy byli samotni w tym zespole bardzo i musiało im coś doskwierać – powiedziała pewna swojej racji dziennikarka.
Zagalopowała się...
Anna Popek raczej nie słynie z zamiłowania do hip-hopu, więc prawdopodobnie mało wie na temat Paktofoniki i przyczyn śmierci „Magika”. Nie powinna publicznie wygłaszać takich opinii jeżeli nie do końca orientuje się w temacie i przy okazji może zranić czyjeś uczucia.