Anna Patrycy: nieśmiała dziewczyna z kultowej reklamy. Jak wygląda dziś?
None
Anna Patrycy
Wszystkim, którzy pamiętają lata 90., ta twarz nierozerwalnie kojarzy się z pierwszą w polskiej telewizji reklamą podpasek. Choć tamta kampania produktu higienicznego dla pań (w porównaniu do dzisiejszych standardów w reklamie) była wyjątkowo subtelna, i tak wielu widzów wprawiała w zakłopotanie.
Jednak szczere wyznanie nastoletniej modelki, że sięgnęła po nowe podpaski "z pewną taką nieśmiałością" błyskawicznie urzekło - najpierw producentów telewizyjnego spotu, a później miliony Polaków.
Tak zaczęła się ogromna popularność Anny Patrycy, nieśmiałej dziewczyny promującej podpaski oraz autorki kultowego sloganu sprzed lat.
Jak dziś wygląda i czym zajmuje się niezapomniana bohaterka telewizyjnej reklamy? Poznajcie niezwykłą historię byłej modelki, która po długiej nieobecności wróciła do mediów.
KŻ/KJ
Śliczna modelka z reklamy czy "smutne, nieszczęśliwe dziecko"?
Dzisiejszych telewidzów, którzy na ekranie widzieli już niemal wszystko, naprawdę trudno zawstydzić. Jednak dwie dekady temu mówienie o tych naturalnych dla kobiet sprawach budziło zażenowanie. To dlatego reklama nowych podpasek przełamała pewnego rodzaju tabu. Jej twarzą została skromna studentka, która podczas castingu zwróciła uwagę nie tyle swoją urodą, co właśnie tym jednym nieśmiałym zdaniem, które do dziś nierozerwalnie kojarzy się z kultową reklamą. Choć mogłoby się wydawać, że to właśnie wtedy dla Anny Patrycy zaczęła się przygoda z show biznesem, paradoksalnie reklama podpasek była ostatnią w jej karierze.
Dziewczyna, będąc jeszcze nastolatką, pracowała w modelingu. Zanim pojawiła się na szklanym ekranie, miała już spore doświadczenie w tej branży, kontrakty z zagranicznymi agencjami modelek, udziały w pokazach m.in. w Mediolanie. Po emisji reklamy zainteresowanie modelką wzrosło jeszcze bardziej. Masowo napływały kolejne propozycje współpracy, jednak Patrycy zdecydowała, że kończy z modelingiem. Dlaczego?
- To nie był mój świat - wyznała na antenie "Dzień Dobry TVN". - Pracowałam w zachodnich agencjach reklamowych. Cały czas słyszałam, że jestem za gruba i cały czas się odchudzałam. [...] Pamiętam swoją dietę, która była koszmarna - wspominała w rozmowie z Jolantą Pieńkowską. Patrząc na swoje zdjęcie z czasów kariery na wybiegu, stwierdziła, że widzi na nim "smutne, nieszczęśliwe dziecko". Jednak nie tylko dietetyczny reżim i nieustająca dbałość o wygląd były źródłem smutku, który w tamtym czasie odczuwała Patrycy.
Dziewczyna z reklamy zbierała butelki
Wczesna śmierć rodziców, którzy odeszli, gdy miała zaledwie 17 lat, mocno wpłynęła na jej życie. Modeling szybko stał się ważnym - poza rentą po rodzicach - źródłem utrzymania Patrycy. Za pieniądze z pozowania kupiła mieszkanie, które spłaciła całkowicie po otrzymaniu honorarium z reklamy podpasek. Choć wcześniej niczego jej nie brakowało, po rezygnacji z intratnego zawodu boleśnie odczuła, jak radykalnie zmieniło się jej życie.
- Los dał mi pstryczka w nos. [...] Byłam przyzwyczajona do zupełnie innego standardu życia, do wydawania pieniędzy i przyznam się, nagle po dwóch tygodniach moja renta się skończyła - wspominała Patrycy. Jak poradziła sobie w tamtej sytuacji?
- Mieszkałam wtedy w bloku i ludzie zostawiali butelki po piwie, a ja po prostu je sobie zbierałam i sprzedawałam potem w sklepach. I miałam tak do przeżycia do następnego miesiąca. Później nauczyłam się racjonalnie dysponować pieniądzmi.
Mimo ogromnej pokusy powrotu do świata modelingu, który po telewizyjnej przygodzie stał przed nią otworem jeszcze szerzej niż kiedykolwiek, Patrycy wytrwała w swoim postanowieniu. Skupiła się na nauce. Skończyła filologię włoską oraz dziennikarstwo. Swoje późniejsze zawodowe życie związała z mediami. Zajmowała się m.in. public relations, marketingiem, pełniła też funkcję rzecznika prasowego jednej z firm ubezpieczeniowych. Czy po latach tęskni za dawną popularnością i porzuconym zawodem?
Była obiektem żartów i kpin, mimo wszystko niczego nie żałuje
Jak stwierdziła w śniadaniowym programie, nie żałuje swojej krótkiej przygody z reklamą i wciąż wspomina ją miło. Choć nie ukrywa, że z tego powodu spotykały ją też drobne nieprzyjemności. Dla kolegów i koleżanek z uczelni stała się obiektem żartów. Na szczęście umiała sobie z tym radzić. Nieodzowną bronią w walce ze złośliwcami okazało się poczucie humoru i dystans do samej siebie.
- Zdarzało się, że pokazywano mnie palcem, rozmowy milkły. [...] Często przy stole moi znajomi prosili mnie: "Z pewną taką nieśmiałością, czy możesz mi podać cukier, sól?". Odpowiadałam dobrodusznie: "Z pewną taką nieśmiałością podaję ci ten cukier".
Do dziś Patrycy z uśmiechem na ustach wspomina też dowcipy na swój temat, jak np. ten o katastrofie lotniczej, którą spośród wszystkich pasażerów przeżyła tylko ona, bo miała przy sobie... podpaski ze skrzydełkami.
Według byłej modelki dwadzieścia lat temu skutki popularności nie były tak przytłaczające jak dziś, w dobie napastliwych tabloidów i plotkarskich portali. Pewnie też dlatego w spokoju mogła wycofać się z tej branży, kiedy tylko podjęła taką decyzję.
KŻ/KJ