Anna Mucha w "Pytaniu na śniadanie": emocjonalny apel aktorki na antenie. Nie mogła powstrzymać łez
None
Anna Mucha
Mucha o pijanych kierowcach: rozszarpałabym
Nic nie zapowiadało takiego finału tej rozmowy. Anna Mucha przez kilka minut z szerokim uśmiechem na ustach i adresem internetowym swojego serwisu na piersiach reklamowała przedsięwzięcia ze swoim udziałem. Zapytana jednak przez Paulinę Drażbę o to, czy ma w głowie kolejne zawodowe plany, nieoczekiwanie poruszyła ważki społecznie temat.
- Dowiedziałam się wczoraj o tym, że zmarł człowiek, który uczestniczył w tym wypadku samochodowym, gdzie pijany idiota wjechał w rodzinę, i zastanawiam się, ile proszę państwa jeszcze musimy znieść pijanych debili? Ile jeszcze będziemy tolerować to, że nasi wujkowie, ojcowie, koledzy, kuzyni, kuzynki jeżdżą po prostu po pijaku, po alkoholu? Ile jeszcze razy będziemy to tolerować?- pytała ze łzami w oczach, patrząc prosto w telewizyjne kamery.
- Ja nie mam zielonego pojęcia, co można zrobić, ale fakt, że 3-letnie dziecko zostało osierocone.... Sorry, ale ja po prostu bym chyba rozszarpała takiego człowieka i mam nadzieję, że będzie siedział w pierdlu jak najdłużej, bo jeżeli ja bym go spotkała na ulicy, to osobiście bym mu przywaliła - powiedziała z nieskrywaną wściekłością.
Mucha do widzów: widzicie pijanych kierowców, dzwońcie na policję
Roztrzęsiona Mucha przyznała, że nie wie, jak powstrzymać zatrważającą falę kierowców pod wpływem na naszych drogach, ale wie, że trzeba zapobiec temu zjawisku.
- Być może powinniśmy naprawdę konfiskować samochody, albo zabierać pieniądze tym ludziom. Być może powinni chodzić w pomarańczowych ubrankach po ulicy, żebyśmy wszyscy ich widzieli- rzucała różne propozycje na antenie, po czym zwróciła się bezpośrednio do widzów.
- Bardzo proszę, żeby każdy, kto zobaczy pijanego kierowcę, pijanego idiotę na ulicy, żeby zadzwonił po policję, żeby służby policyjne, żeby wymiar sprawiedliwości... - po czym znów załzawiły jej się oczy i nie była w stanie dokończyć wypowiedzi.
- Przepraszam najmocniej, to nie tak miało być... - zwróciła się do gospodyni programu.
- Ja wiem, że to dla ciebie bardzo ważne, słyszałam, że jesteś roztrzęsiona - odparła Paulina Drażba.
- Jestem matką dwójki dzieci i naprawdę nie wyobrażam sobie, jaka to może być strata. Ja przepraszam, ale proszę dość, koniec.
- Myślę, że ten apel wszyscy powinni sobie wziąć do serca - stwierdziła dziennikarka TVP. I trudno się z nią nie zgodzić.
KM/AOS