Anna Mucha nie będzie strajkować w środę. Wyjaśniła, dlaczego
Anna Mucha, jak wielu artystów, wspiera ogólnopolski strajk kobiet i protestujących na ulicach. Sama w proteście wzięła udział. W planowanym na środę strajku nie może jednak uczestniczyć. Powód jest prozaiczny.
Od czwartku w praktycznie całej Polsce przechodzą kolejne fale protestów. Podany wówczas wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji embriopatologicznej wzburzył wielu Polaków.
W całym kraju trwają uliczne protesty, gromadzące tysiące osób. Atmosfera na polskich ulicach dosłownie osiągnęła temperaturę wrzenia.
W sprawie stanowisko zdążyły już zająć znane osobistości – po obu stronach sporu. Wielu artystów, gwiazd, dziennikarzy i celebrytów otwarcie popierają strajk kobiet – mówiąc o tym głośno w mediach społecznościowych i biorąc udział w gromadzących tłumy protestach.
W gronie protestujących znalazła się Anna Mucha. Aktorka także wyszła na ulice w poniedziałek, gdy w wielu miastach trwały piesze i samochodowe blokady głównych ulic. W planowanym na środę proteście nie może jednak wziąć udziału. W relacji na Instastories wyjaśniła, dlaczego, zaznaczając, że jest właśnie na planie "M jak miłość".
- Nie będę protestowała, tylko grzecznie idę do pracy. Bo taka jest specyfika naszej pracy. Gdybym zrezygnowała z pracy jutro, to mogłabym zrezygnować w ogóle. To nie jest jeden dzień w miesiącu. (…) Wspieram całym sercem, ale zwyczajnie idę do roboty – wyjawiła w wideo.