Anna Delvey wyszła z więzienia. Jak zarabia dawna oszustka?
Anna Delvey wyłudziła od banków, fundacji, hoteli i ufnych ludzi 275 tys. dol. Opuściła więzienie, ale jej rzeczywistość nadal skrzeczy. Ma ograniczone możliwości zarobkowania, a zamiłowanie do wygodnego życia pozostało. Liczy na jałmużnę.
Anna Delvey vel Sorokin wyszła z więzienia po czterech latach za dobre sprawowanie. Aktualnie przebywa w areszcie domowym, ponieważ odmówiła wyjazdu ze Stanów Zjednoczonych i do czasu rozpatrzenia jej wniosku o stałą wizę przez sąd imigracyjny ma ograniczoną wolność. Ameryka to dla niej, nomen omen, kraj wielkich możliwości.
Jeszcze za kratami podpisała kontrakt z Netflixem na serial oparty na jej doświadczeniach - "Kim jest Anna?". Zainkasowała za niego 320 tys. dol., ale, jak przyznaje w rozmowie z "The Post", cała suma poszła na spłatę wierzycieli i wynagrodzenia prawników.
Delvey mieszka dziś w jednopokojowym mieszkanku w nowojorskim East Village. Wyposażenie jest skromne: łóżko, dwa krzesła i mały stolik. Chętnie zgadza się na wywiady, ale nie za darmo. Dziennikarz musi zrobić zakupy według przygotowanej listy. Zazwyczaj jest to dietetyczny napój gazowany, woda, worki na śmieci, ręczniki papierowe, no i lunch.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Delvey zarabia, sprzedając swoje rysunki. Najdroższe wycenia na 10 tys. dol., ale zainteresowanie jest marne. Na swoje nieszczęście ma zakaz korzystania z mediów społecznościowych i nie może uskutecznić odpowiedniego marketingu. Poza tym życie w Nowym Jorku kosztuje.
- To miasto jest tak drogie, że można zwariować. Za zwykły kurs Uberem na Brooklyn, gdzie miałam spotkanie z kuratorem, musiałam zapłacić 160 dol. - przyznaje rozgoryczona. Czy nie mogła skorzystać z metra? - Hmmm, nie - odpowiada stanowczo.
Zaraz po aresztowaniu Anna Delvey nie wyrażała żadnej skruchy za swoje oszustwa i kradzieże. Dziś przyznaje, że to, co robiła, było złe, ale od razu dodaje: - Nie oszukiwałam starszych ludzi, biednych emerytów. (...) Wykorzystywałam ludzi, którzy byli bogaci i pozwalali się wykorzystywać.
Delvey ma sprecyzowany pomysł na życie w Ameryce. Chce prowadzić swój podcast o sztuce i pomóc w reformie systemu penitencjarnego ze szczególnym uwzględnieniem zdrowia psychicznego więźniarek.
- Rodzina, dzieci? Nie teraz. Może jutro. Na razie nie mogę korzystać nawet z aplikacji randkowych - spuentowała swoje wynurzenia Sorokin.