Anka o Adamie z "Rolnik szuka żony": ośmieszył mnie przed całą Polską!
None
1
Choć finałowy odcinek "Rolnik szuka żony" już dawno za nami, widzowie wciąż przeżywają to, co wydarzyło się w pierwszej edycji. Najwięcej kontrowersji wzbudził Adam. Początkowo uwielbiany przez fanów programu, później niemalże znienawidzony. A to wszystko dlatego, że w jednym z ostatnich odcinków bezceremonialnie porzucił zakochaną w nim do szaleństwa dziewczynę.
Po kilkunastu tygodniach od tamtej feralnej randki rolnik niespodziewanie oświadczył, że chciałby wrócić do swojej telewizyjnej wybranki. Anka, która do tej pory milczała na temat dalszej znajomości z farmerem z Podlasia, w końcu postanowiła zabrać głos w sprawie. W rozmowie z "Super Expressem" w ostrych słowach zdementowała wszystkie rewelacje, które w jednym z ostatnich odcinków padły z ust Adama. Sprawdźcie, co powiedziała!
AR
Bolesne rozstanie na oczach milionów telewidzów
Życie bywa okrutne, o czym boleśnie przekonała się Ania z programu "Rolnik szuka żony". Gospodarz z Pasiecznik Dużych niespodziewanie porzucił ją na oczach milionów telewidzów. Jakby tego było mało, zupełnie nie rozumiał oburzenia fanów programu. Uznał, że nie jest jeszcze gotowy na miłość, boi się zaangażować i może zaoferować jedynie przyjaźń. Po tej deklaracji, roztrzęsiona Anka nie była już jednak zainteresowana dalszą znajomością z Adamem.
W odcinku wyemitowanym pod koniec listopada uczestniczka wyznała, że jej serce zdążył zająć już ktoś inny, a krótka relacja z Adamem należy do przeszłości. Zbyt wiele nerwów, stresu i łez kosztowało ją kolejne spotkanie z rolnikiem i nie zamierzała po raz drugi wchodzić do tej samej rzeki. Zresztą, nic tego nie zapowiadało, bowiem Adam, choć przyznał, że na ostatniej randce popełnił kilka błędów, również nie chciał angażować się w tę znajomość.
Adam postanowił wrócić do Anki
Jakie było więc zdziwienie widzów, gdy w specjalnym grudniowym odcinku 1. edycji "Rolnik szuka żony" farmer zadeklarował, że choć rzeczywiście oboje pozostali na stopie przyjacielskiej, to nie wyklucza, że znów między nim a Anką coś zaiskrzy.
- Nie jesteśmy parą. Jesteśmy parą przyjaciół. Przyjaźń na początek uważam, że jest bardzo ważna, a czy ona się rozwinie w miłość? Nic nie wiadomo - zapowiedział z nadzieją w głosie.
Jego słowa zelektryzowały fanów, którzy nie mogli uwierzyć w to, co widzą i słyszą. Jak to możliwe, że zraniona kobieta wybaczyła Adamowi i dała mu kolejną szansę?
Znów będą razem?
Anka (w przeciwieństwie do Adama) nie pojawiła się ani na nagraniu świątecznego odcinka "Familiady", ani sylwestrowego wydania programu "Jaka to melodia?". Długo milczała na temat matrymonialnych planów rolnika, o których on sam tak chętnie opowiadał w mediach. Dni mijały, napięcie rosło, a ona nie wciąż nie komentowała sprawy. Takie zachowanie dziewczyny pozwoliło niektórym sądzić, że może rzeczywiście para dała sobie kolejną szansę, a Anka chce w spokoju i bez obecności kamer rozpocząć wszystko od początku.
Aby jeszcze bardziej uwiarygodnić swoją deklarację, Adam zaśpiewał na wizji piosenkę, którą skomponował specjalnie dla odtrąconej wybranki: "Oj, Aniu, Aniu, dziewczyno ma. Ty nie bądź na mnie już taka zła. Zabiorę tobie twoje dolary, zostawię tobie swoje hektary".
Czy to oznacza, że ci dwoje znów są w sobie zakochani? Nic bardziej mylnego!
Fatalny koniec znajomości
Anka w końcu nie wytrzymała presji i zabrała głos w sprawie jej związku z gospodarzem z Podlasia. Nie przebierając w słowach, ostro skrytykowała również utwór, który w ostatnim odcinku zaśpiewał dla niej Adam.
- Ja nie chciałam jego hektarów! Początek może i byłby dobry, ale te hektary, to aż żal. Ja chciałam faceta o gołębim sercu, a nie hektarów. Żenada! Draństwo! - oburzyła się w rozmowie z "Super Expressem".
Przy okazji wyszło również na jaw, że rolnik podkoloryzował stan swoich relacji z uczestniczką. Anka nie zamierza do niego wracać, ponieważ poczuła się skompromitowana na oczach milionów widzów.
- To nieprawda! Nie jesteśmy w kontakcie. Ja taka głupia to nie jestem, żeby wrócić po takim ośmieszeniu mnie przed całą Polską. Nie chcę być niemiła, ale ja się z niego śmieję, bo on już wie, że zaprzepaścił swoją szansę i wygaduje głupoty, których nie kontroluje. Opowiada o czymś, co nie ma miejsca. My nie utrzymujemy kontaktów - podsumowała na łamach tabloidu.
Spodziewaliście się takiego obrotu sprawy?
AR