Ania Karwan staje w obronie artystów. Fala hejtu jest kompletnie nieuzasadniona
Artyści wychodzą na scenę, mają przed sobą olbrzymią publiczność i dają popis swoich umiejętności. Zdarzają się wpadki, ale też nieznośny fałsz. Wówczas w internecie wylewa się żółć. Ania Karwan jednak staje w kontrze i broni muzyków.
Ania Karwan ma swoje "5 minut". Po udziale w programie "The Voice" postawiła wszystko na jedną kartę i zajęła się w 100 proc. śpiewaniem. Ostatnio rozniosła festiwal w Opolu i zdobyła nagrody z piosenką "Słucham Cię w radiu co tydzień". Zdaje się, że jeszcze nieraz usłyszymy o jej sukcesie. Oprócz przemyślanej ścieżki kariery, ma także poukładane w głowie.
Gdy właśnie trwa festiwal w Operze Leśnej w Sopocie, po występach gwiazd wylewa się lawina zachwytu, ale nie brakuje też hejtu. Niektórzy czekają tylko na moment, gdy komuś powinie się noga. Ta jest fatalnie ubrana, ta fałszuje tak, że aż uszy krwawią, jeszcze inna w ogóle nie powinna śpiewać. Hejtu jest od groma.
Oceniać zawsze łatwo, wyjść przed olbrzymią publiczność i pokazać swoje umiejętności już zdecydowanie trudniej. Stop hejtowi mówi otwarcie Ania Karwan.
"Obejrzałam raz jeszcze wczorajszy Festiwal i powiem tak. Fala hejtu lejąca się na Artystów od Artystów przeraża mnie coraz bardziej. Nie jestem głucha i ślepa i wiem, kiedy ktoś ewidentnie nie radzi sobie na scenie, a prze jak byczek Fernando na scenę, ale na Boga to jest LIVE i zdarzają się wpadki, problemy techniczne, stres (!!!) i masa innych czynników" - pisze zbulwersowana.
"Nie usprawiedliwiam nieprzygotowania, braku umiejętności czy gustu, ale trochę mam ochotę zapytać "Hej! Może spróbujesz wyjść na tę scenę i ją zamieść?" Nie rzucam się do ataku. Proszę jedynie - zwłaszcza kolegów i koleżanki z branży o wsparcie kolegów na scenie, szacunek, docenienie i zwykłą życzliwość w stosunku do siebie... Nie szarpmy się, dla każdego jest miejsce" - tłumaczy dalej.
Jak zapewnia artystka, na scenie jest miejsce dla każdego, a dla hejtu tego miejsca być nie powinno. Przypomnijmy, że sama piosenkarka stała się celem negatywnych komentarzy. Wówczas Lidia Kopania obrzuciła Anię Karwan kilkoma skandalicznymi słowami. Piosenkarka nie wdawała się w dyskusję, a nawet nie chciała komentować żenującego zachowania. Co było najlepszym wyjściem z tej sytuacji.