Aneta Zając z posiniaczoną twarzą. "Dobrze, że to makijaż"
Aneta Zając na swoim instagramowym profilu pokazała zdjęcie, które mogło przerazić jej fanów. Aktorka ma na nim podbite oko, siniaki na policzku i czole. Ale spokojnie, to tylko make-up.
Aneta Zając od 16 lat gra w serialu "Pierwsza miłość". Poza tym można było oglądać ją w "Na dobre i na złe", "Pensjonacie pod różą" czy w "Skazanych". Blisko 38-letnia aktorka działa też w teatrze. Od kilku miesięcy w przedstawieniu "Lista męskich życzeń" gra Justine. Spektakl można oglądać w różnych miejscach w całej Polsce. W Justine wciela się też Urszula Dębska. Jednak najnowsze zdjęcie, które Zając pokazała na swoim profilu na Instagramie, nie ma nic wspólnego z pracą na deskach teatru.
Na fotografii widać aktorkę z siniakami na twarzy. Na pierwszy rzut oka wyglądają dość realistycznie, ale wszystko zdradza brak opuchlizny - zaczerwienia to tylko makijaż. "#actorslife muszę tylko pamiętać, żeby zmyć ten makijaż zanim wyjdę z pracy #love #my #work" - napisała Zając.
Niektórzy fani dali się nabrać: "Myślałam, że ktoś doprowadził panią do takiego stanu. Dobrze, że to tylko sprawka makijażu", inni pytali: "Znowu"? Nie bez powodu.
Zaledwie dwa tygodnie temu Aneta "chwaliła się" podobną charakteryzacją. Wtedy jednak miała plaster na czole, otarcie na policzku i krwawiące usta. Wygląda na to, że w serialu sporo się dzieje i jest dość agresywnie.
Zając w "Pierwszej miłości" od lat wciela się w Marysię. Niespełna rok temu dostała drugą rolę w tym samym tasiemcu - chodzi o Dominikę, dziewczynę bardzo podobną do Marii.
Fotki sprzed dwóch tygodni wywołały małe poruszenie. Wówczas jeden z fanów aktorki napisał: "Już się zgubiłem w tych dramatach". Gwiazda szczerze odpisała: "Ja też".