Aneta Zając z posiniaczoną twarzą. "Dobrze, że to makijaż"
29.01.2020 21:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aneta Zając na swoim instagramowym profilu pokazała zdjęcie, które mogło przerazić jej fanów. Aktorka ma na nim podbite oko, siniaki na policzku i czole. Ale spokojnie, to tylko make-up.
Aneta Zając od 16 lat gra w serialu "Pierwsza miłość". Poza tym można było oglądać ją w "Na dobre i na złe", "Pensjonacie pod różą" czy w "Skazanych". Blisko 38-letnia aktorka działa też w teatrze. Od kilku miesięcy w przedstawieniu "Lista męskich życzeń" gra Justine. Spektakl można oglądać w różnych miejscach w całej Polsce. W Justine wciela się też Urszula Dębska. Jednak najnowsze zdjęcie, które Zając pokazała na swoim profilu na Instagramie, nie ma nic wspólnego z pracą na deskach teatru.
Na fotografii widać aktorkę z siniakami na twarzy. Na pierwszy rzut oka wyglądają dość realistycznie, ale wszystko zdradza brak opuchlizny - zaczerwienia to tylko makijaż. "#actorslife muszę tylko pamiętać, żeby zmyć ten makijaż zanim wyjdę z pracy #love #my #work" - napisała Zając.
Niektórzy fani dali się nabrać: "Myślałam, że ktoś doprowadził panią do takiego stanu. Dobrze, że to tylko sprawka makijażu", inni pytali: "Znowu"? Nie bez powodu.
Zaledwie dwa tygodnie temu Aneta "chwaliła się" podobną charakteryzacją. Wtedy jednak miała plaster na czole, otarcie na policzku i krwawiące usta. Wygląda na to, że w serialu sporo się dzieje i jest dość agresywnie.
Zając w "Pierwszej miłości" od lat wciela się w Marysię. Niespełna rok temu dostała drugą rolę w tym samym tasiemcu - chodzi o Dominikę, dziewczynę bardzo podobną do Marii.
Fotki sprzed dwóch tygodni wywołały małe poruszenie. Wówczas jeden z fanów aktorki napisał: "Już się zgubiłem w tych dramatach". Gwiazda szczerze odpisała: "Ja też".