Aneta Zając o "Tańcu z gwiazdami": "Chciałam zrezygnować"
Aż trudno uwierzyć, że serialowa gwiazda, która zaprezentowała niedawno zmysłową cha chę, wątpiła w swoje umiejętności. Jak wyznała w rozmowie z magazynem "Flesz", entuzjazm, który towarzyszył jej w chwili otrzymania zaproszenia do programu, zniknął wraz z pierwszym treningiem.
11.03.2014 | aktual.: 11.03.2014 14:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Gdy dostałam propozycję udziału w "Tańcu z gwiazdami", od razu się zgodziłam. Nawet nie myślałam o tym, ile wysiłku będzie mnie kosztowała każda próba. Po pierwszym treningu byłam przerażona. Rano myślałam tylko o tym, co zrobić, aby zrezygnować - czytamy w gazecie.
Obaw partnerki kompletnie nie podzielał jednak Stefano. Choć przyznał, że to, jaka w tańcu okaże się Aneta, było dla niego zagadką.
- Gdy zobaczyłem Anetę na pierwszym treningu, pomyślałem: miła, grzeczna, nie pcha się przed szereg. Ciekawe, jak poradzi sobie w tańcu. Jest bardzo sumienną i dobrą uczennicą, bardzo się stara. Z treningu na trening jest coraz lepiej - ocenił tancerz, który po udanym debiucie wyraźnie zwiększył swoje oczekiwania wobec aktorki. Stefano widzi w Anecie spory potencjał.
Aneta jest piękna i zdolna. Bardzo bym chciał, by odkryła w sobie seksbombę - Poczuła się już pewniej. Ma w oczach iskry! Myślę, że będzie coraz lepiej. Chciałbym, żebyśmy mogli zatańczyć w programie sambę, bo w tym tańcu widać najlepiej, ile jest w kobiecie seksapilu. Aneta jest piękną i zdolną kobietą. I bardzo bym chciał, by odkryła w sobie seksbombę. Dla publiczności, ale przede wszystkim dla samej siebie.
Przypomnijmy, że to właśnie serialowa aktorka w parze ze Stefano Terrazzino otwierała taneczną rywalizację. Cha cha w ich wykonaniu została doceniona przez oceniających, którzy zwrócili uwagę, że sympatyczny tancerz niewątpliwie jest świetnym nauczycielem, zaś Aneta bystrą uczennicą.
Choć noty, które dostali, nie były maksymalne, bez wątpienia miała na to wpływ kolejność występów. Para poszła na pierwszy ogień, więc oceny jury były powściągliwe. Z pewnością umiejętności Anety Zając zostałyby ocenione wyżej, gdyby jurorzy mogli porównać ją do pozostałych uczestniczek. Niestety, Natalia Siwiec, przy której każda z uczestniczek wyglądała na profesjonalistkę, wystąpiła ostatnia.