Andżelika Fajcht zdradza kulisy konkursu piękności w Libanie
Coś nam podpowiada, że ten wywiad Andżeliki Fajch w TVN znów ma szansę przejść do historii, podobnie jak casting w "Top Model" czy dziwny występ z artystką o pseudonimie Patty (zobacz: Kontrowersyjny występ w programie. Półnaga gitarzystka i seksowna keyboardzistka)
.
17.06.2015 | aktual.: 17.06.2015 10:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Choć modelka nie potrafiła przekonująco odpowiedzieć na pytanie, dlaczego wzięła udział w konkursie w Libanie oraz jakie są wszystkie konkurencje w tej rywalizacji, uśmiech nie schodził jej z twarzy. Stwierdziła po prostu , że "czuję się ukoronowana" tytułem najlepszego ciała.
- Dla modelki to jest bardzo świetny tytuł. Coś trzeba mieć dobrego - przyznała z rozbrajającą szczerością Fajcht w rozmowie z prowadzącymi. Co ciekawe, jurorów z Libanu interesował nie tylko wygląd, ale i osobowość uczestniczek konkursu. Ich zainteresowania sprawdzano już jednak wcześniej na etapie "procastingów", jak wyznała Fajcht.
Modelka opowiedziała także o kulisach konkursu, w którym dziewczyny nie zawsze rywalizowały ze sobą uczciwie.
-_ Przez pierwsze dwa tygodnie atmosfera była sympatyczna. Ostatnie półtora tygodnia przed finałem dopiero się zaczęło. Dziewczyny się przepychały, żeby być pierwsze na zdjęciach, potrafiły szczypać_ - zdradziła modelka.
Potwierdziła też, że konkurentki podkradały sobie akcesoria takie jak np. doczepiane włosy. Mimo przeciwności losu, Fajcht i tak udało się zdobyć koronę i zaszczytny tytuł. Okazało się jednak, że nawet zwycięstwo ma swoje minusy. Jak z żalem wyznała gwiazdka "Top Model", będzie musiała teraz jeszcze bardziej dbać o sylwetkę i zrezygnować z tradycyjnej polskiej kuchni, którą uwielbia, na rzecz dietetycznych posiłków. Współczujecie Andżelice?