Doktor Koziełło nie zniknie szybko z "Klanu". Bohaterowie będą go wspominać
Odszedł Andrzej Strzelecki, czyli niezapomniany doktor Koziełło z "Klanu". Z pewnością jego postaci będzie brakować w serialu. Twórcy jednak wiedzą, jak wygasić jego wątek i jednocześnie zachować pamięć o nim.
23.07.2020 11:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Śmierć Andrzeja Strzeleckiego poruszyła środowisko artystyczne i wielu fanów, nie tylko samego aktora, ale i "Klanu", z którym związany był przez lata. Jego odejście wymusza na twórcach serialu zmiany w scenariuszu. Jak się jednak okazuje, nie będą nagłe. Zwłaszcza, że słynny doktor Koziełło pozostanie jeszcze wśród bohaterów, nie tylko w ich pamięci.
- Wymyślono, że bohaterowie będą o nim mówić tak, jakby żył i nic się nie stało. Nie chcemy na razie żałoby u Lubiczów – powiedział „Faktowi” informator z produkcji.
Podobny zabieg zastosowano, gdy odeszła lubiana wśród widzów i obsady Kazimiera Utrata. Wówczas twórcy "Klanu" również musieli zdecydować, co stanie się z jej bohaterką w serialu i jak zniknie z ekranów. Okazało się, że takie łagodne wygaszenie wątku i pożegnanie z ciocią Stasią było dobrym rozwiązaniem. Tak będzie prawdopodobnie i tym razem.
- Ten schemat się sprawdza i tym razem też go zastosujemy. Tym bardziej że Andrzej zdążył nagrać kilka scen do jesiennych odcinków. Jego śmierć spadła na nas jak grom z jasnego nieba i trudno nam o tym mówić – dodało źródło tabloidu.
Andrzej Strzelecki zmarł w wieku 68 lat. Cierpiał na nieoperacyjny nowotwór płuc i oskrzeli. Szansą na wyleczenie była terapia specjalnymi medykamentami sprowadzanymi ze Stanów. Niestety, mimo zaangażowania wielu osób w akcję sprowadzenia leków, nie zdążyły dotrzeć na czas. Andrzej Strzelecki spocznie na warszawskich Powązkach Wojskowych.