Andrzej Sapkowski domaga się 60 mln zł od CD Projekt. Nie spodziewał się, że "Wiedźmin" okaże się hitem
Pisarz żąda od CD Projekt, wydawcy gier o Wiedźminie, dodatkowego wynagrodzenia. Andrzej Sapkowski uważa, że wcześniejsza umowa nie zabezpieczyła w pełni jego interesów. Kwota jest astronomiczna.
02.10.2018 | aktual.: 03.10.2018 12:50
Prawnicy Sapkowskiego powołują się przede wszystkim na art. 44 ustawy o prawie autorskim, który daje twórcy możliwość domagania się wyższego wynagrodzenia w przypadku, gdy było one nieproporcjonalnie niższe niż przychody. CD Projekt zarobiło na grze "Wiedźmin" setki milionów złotych.
W piśmie czytamy m.in. że "właściwie wynagrodzenie winno opiewać na 6 proc. uzyskanych korzyści. Tym samym, odliczając nawet to, co autor uzyskał do tej pory, jak i jednocześnie uwzględniając wzrost zysków ze sprzedaży w szczególności gry "Wiedźmin 3" wraz z dodatkami, uznajmy, że roszczenie na tę chwilę opiewa co najmniej na 60 mln zł" - napisano w wezwaniu do zapłaty.
Co ciekawe, kilka lat temu Andrzej Sapkowski sprzedał prawa do "Wiedźmina" bez dodatkowych procentów z udziału. W jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że otrzymał taką propozycję od CD Projekt, jednak z niej zrezygnował.
- Byłem na tyle głupi, aby zostawić wszystko w ich rękach, bo nie wierzyłem w ich sukces. Ale kto mógł go wtedy przewidzieć? Ja nie potrafiłem - mówił pisarz.
Dopiero, kiedy gra okazała się światowym hitem, Sapkowski przyznał, że polscy twórcy wykonali dobrą pracę. Jednocześnie nie ukrywał, że ma do nich żal za to, że "Wiedźmin" jest kojarzony przede wszystkim za sprawą ich produkcji, a nie jego książek.
CD Projekt odnosi się do roszczeń twórcy dość sceptycznie.
"W ocenie spółki żądania są bezpodstawne zarówno co do zasady, jak i wysokości. Spółka w sposób ważny i zgodny z obowiązującymi przepisami, nabyła prawa do utworów pana Andrzeja Sapkowskiego, m.in. w zakresie niezbędnym do wykorzystania ich w ramach tworzonych przez spółkę gier, regulując uzgodnione w umowach wynagrodzenia" - czytam w komunikacie wydanym przez firmę.
Jednocześnie przedstawiciele firmy dodali, że zależy im na polubownym rozwiązaniu sprawy. Jak myślicie, oczekiwania Andrzeja Sapkowskiego są zasadne?