Zafascynowany polityką
Przez złośliwy pod adresem funkcjonariuszy drogówki przebój "Chłopcy radarowcy" miał nawet problemy z cenzurą. Ostatecznie jednak piosenka trafiła do odbiorców. Sympatyzujący z solidarnościowym obozem artysta swego czasu przyjaźnił się też z Lechem Wałęsą. Ta relacja nie przetrwała jednak próby czasu. Panowie rozstali się w ponurych okolicznościach, o czym Rosiewicz opowiedział w piosence "Telefon z Belwederu".
"Porwał go wielki świat, porwał historii wiatr, dlaczego, dlaczego? Przecież zawsze można być kolegą. Przyjaźń uczucie to święte. Tylko czasem bywa się prezydentem" - śpiewał w refrenie wokalista. Ale nie tylko Wałęsa inspirował artystę. Rosiewicz ma na koncie utwory o wielu politykach, które nie zawsze przynosiły mu sławę. Piosenka o Zbigniewie Ziobrze - Wystarczą cztery Ziobra i Polska będzie dobra - zaprezentowana podczas Festiwalu w Opolu w 2007 roku, ściągnęła na artystę gwizdy publiczności. Rosiewicz do dziś nie kryje jednak swoich politycznych sympatii. Wciąż sprzyja prawicy, zwłaszcza tej związanej ze środowiskiem Tadeusza Rydzyka.