Andrzej Piaseczny broni Jacka Kurskiego? "Każdy prezes TVP miał czarną listę artystów"
Piosenkarz był gościem "Popołudnia z Radiem ZET". Choć teoretycznie spotkanie miało dotyczyć jego najnowszej płyty, rozmowa potoczyła się w stronę polityki. Współpracujący od lat z Telewizją Polską Andrzej Piaseczny dosadnie, aczkolwiek bardzo dyplomatycznie wypowiedział się na temat tzw. czarnej listy artystów, którą jego zdaniem miał każdy prezes TVP. Piasek wypowiedział się też na temat samego Jacka Kurskiego.
13.10.2017 | aktual.: 14.10.2017 12:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W jednym z ostatnich wywiadów Andrzej Piaseczny wyznał, że każdy prezes Telewizji Polskiej miał tzw. czarną listę artystów. Jednak żaden z nich, nie posunął się tak daleko z afiszowaniem się z nią w mediach. - Brutalna prawda jest taka, że każdy prezes ma swoją czarną listę - ci w przeszłości także je mieli. Do tej pory wszelkie wskazówki dotyczące czarnych list były realizowane w zaciszach gabinetów, a wtedy (podczas tegorocznego Opola przyp.red) po raz pierwszy wydarzyło się tak, że prezes chwalił się tym otwarcie - wyznał juror "Voice of Poland" w rozmowie z jednym z portali.
W piątek 13 października Piasek był gościem w Radiu Zet, gdzie ponownie poruszono temat tzw. czarnej listy artystów Jacka Kurskiego. Wokalista został zapytany, czy wie, czyje nazwiska się na niej znajdują. - Nie wiem. Mimo to, że on czasem nią wymachuje i to go różni od poprzednich prezesów TVP, to te nazwiska są raz przez niego wypowiadane, innym razem nie – powiedział w popołudniowym programie Radia Zet. – Gdzie leży błąd w całej tej sytuacji? Jeśli reżyser koncertu czy programu mówi ta osoba mi nie pasuje, nawet ze względów światopoglądowych. To wszystko jest ok. Jeśli szef czy dyrektor mówi nie, bo nie wolno. To nie jest ok – wyznał Piaseczny.
Wokalista nie wypowiedział się jednoznacznie, co myśli o prezesie TVP. Dał jednak do zrozumienia, że "panowanie" Kurskiego trzeba po prostu przeczekać. - Ja mam za sobą historie wielu prezesów. Tak jak śmieję się czasem, że w firmie fonograficznej przeżyłem 20 księgowych. Mam nadzieję, że jeszcze kilku prezesów mnie czeka - podsumował w radiowym wywiadzie.