Andre the Giant: Rzadka choroba doprowadziła go do przedwczesnej śmierci

W wieku lat 12 mierzył niemal 190 centymetrów i ważył ponad 100 kilogramów. I nie przestawał rosnąć. Na ringu, jako wrestler, nie miał sobie równych; z powodu swoich imponujących rozmiarów zyskał nawet przydomek „Ósmy cud świata”.

''Ósmy cud świata''
Źródło zdjęć: © EastNews

/ 7''Ósmy cud świata''

Obraz
© EastNews

W drugiej połowie lat 70. trafił wreszcie na ekran i szybko zdobył pokaźne grono fanów, zafascynowanych jego nietuzinkowym wyglądem i, co stale zaskakiwało ludzi, którzy mieli z nim styczność, wyjątkowo łagodnym charakterem.

Jako dorosły mężczyzna dobił do 224 cm wzrostu, przy wadze 240 kilogramów. Ale ten imponujący wzrost okazał się jego przekleństwem. Choroba – gigantyzm – doprowadziła do jego przedwczesnej śmierci. Andre the Giant odszedł w wieku zaledwie 46 lat.

/ 7Niezwykłe dziecko

Obraz
© 20th Century Fox

Urodził się jako André Roussimoff, 19 maja 1946 w Grenoble we Francji, w rodzinie imigrantów. W jego żyłach płynęła polska i bułgarska krew.

Jako dziecko błyskawicznie rósł i wkrótce zaczął znacznie przewyższać swoje rodzeństwo, ale nikt nie wiedział, co mu właściwie jest. Dopiero wiele lat później jeden z lekarzy poinformował André, że jego organizm nadmiernie produkuje hormon wzrostu, a choroba, na którą cierpi, nazywa się gigantyzm.

Diagnoza była mało przyjemna – André dowiedział się, że najprawdopodobniej nie dożyje czterdziestki.

/ 7Czekając na Becketta

Obraz
© East news

André radził sobie, jak mógł, ale życie rzucało mu pod nogi kolejne kłody – nie mieścił się na przykład do autobusu, więc nie miał jak dojeżdżać do szkoły.

Wtedy z pomocą przyszedł sąsiad - Samuel Beckett, późniejszy laureat Nobla, który poruszony losem chłopca, zaproponował, że będzie go podwoził do szkoły swoją ciężarówką.

Edukację porzucił w ósmej klasie, stwierdziwszy, że skoro swoją przyszłość zamierza związać z rodzinną farmą, nie potrzebuje do tego żadnych dyplomów. Ale szybko zorientował się, że ani praca na farmie, ani etat w fabryce nie sprawiają mu przyjemności. I zdecydował się poszukać szczęścia gdzie indziej.

/ 7Narodziny giganta

Obraz
© EastNews

W poszukiwaniu szczęścia nastoletni André przeprowadził się do Paryża, gdzie – z powodu imponującego wzrostu – szybko wpadł w oko ludziom z branży sportowej.Zaczął trenować wrestling i w końcu wylądował na ringu.

Wkrótce kariera André nabrała tempa – walczył w Montrealu, potem jeździł po Ameryce, a w 1973 roku podpisał kontrakt z World Wide Wrestling Federation, odnosząc swoje pierwsze wielkie sukcesy.

Dzięki pomocy Vince'a McMahona* stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych sportowców, a świat poznał go jako „André the Giant”.*

/ 7Wielkie żarcie

Obraz
© EastNews

I choć wzrost pomógł mu przebić się w branży sportowej, często stawał się również przeszkodą.

Kiedy Andre chciał wstąpić do francuskiego wojska, został odrzucony – powiedziano mu, że armia nie dysponuje strojami i łóżkiem w odpowiednich dla niego rozmiarach.

Problem pojawiał się również, gdy Andre miał ochotę odurzyć się alkoholem. Ponoć bez trudu wygrał konkurs, wypijając za jednym posiedzeniem ponad sto piw. Inni twierdzą, że aby poczuć w głowie przyjemny szum, musiał wypić szybko co najmniej dwie butelki wódki.

Podobnie zresztą było z jedzeniem – w restauracji, aby się najeść, André pochłaniał 12 steków i 15 homarów.

/ 7Wielkolud na ekranie

Obraz
© 20th Century Fox

Wreszcie gigantem zainteresowała się i branża filmowa. Choć André pojawiał się zwykle na drugim, a nawet trzecim planie.

Wystąpił w rozmaitych serialach telewizyjnych – na przykład w „The Six Million Dollar Man” czy „Zorro” - potem zaś trafił na wielki ekran.

W 1984 roku zagrał u boku Arnolda Schwarzeneggera w „Conanie Niszczycielu”. Trzy lata później dostał angaż w „Narzeczonej dla księcia” i, jak przyznawał, tę rolę lubił najbardziej.

Jego ostatnim filmem był „Trading Mom”, który swoją premierę miał już po jego śmierci.

/ 7Śmierć we śnie

Obraz
© 20th Century Fox

André nigdy się nie ożenił, choć ze związku z Jean Christiansen doczekał się dziecka – córki Robin, urodzonej w 1979 roku.

Na początku 1993 roku, po zakończeniu sportowej kariery, André wyjechał do Paryża, aby wziąć udział w pogrzebie ojca. Kilka dni później, 27 stycznia, udał się do swojego pokoju hotelowego i położył się spać. Nigdy już się nie obudził.

Zmarł we śnie z powodu zastoinowej niewydolności serca. Miał zaledwie 46 lat. (sm/gol)

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta