Amerykański komik szydzi z występu Polaków na Eurowizji
None
John Oliver
Tegoroczna Eurowizja naprawdę była wielkim wydarzeniem, bo echa konkursu dotarły aż za ocean.
Osobliwe występy artystów z całej Europy stały się tematem satyrycznego programu w USA - "Last Week Tonight". Prowadzący go komik, John Oliver, wprost nie mógł się nadziwić różnorodności i pomysłowości mieszkańców Starego Kontynentu. Jego uwagę zwróciły zwłaszcza występy Ukrainy, Rosji, Austrii i Polski, z których dosadnie zakpił na wizji.
Ubijanie mleka przez seksowną modelkę z kraju nad Wisłą spodobało się Oliverowi do tego stopnia, że poświęcił mu w programie sporo uwagi. Jak skomentował występ Polaków?
Zobaczcie galerię i fragment programu zamieszczony na jej końcu.
KŻ/AOS
"Katastropiosenki" z całej Europy
Zakończony niedawno konkurs Eurowizji, który w Polsce i Europie wzbudzał ogromne emocje, w Stanach Zjednoczonych od kilku dni wywołuje śmiech. Wszystko za sprawą Johna Olivera, który z przymrużeniem oka podsumował wydarzenia z Kopenhagi w swoim satyrycznym show.
"Pozwólcie, że wyjaśnię. Jest coś takiego w Europie jak Konkurs Piosenki Eurowizji. Odbywa się raz do roku i jest najbardziej szalonym wydarzeniem, jakie kiedykolwiek widzieliście" - opowiadał prezenter, pokazując fragmenty ostatniego finału.
"37 europejskich krajów sprowadza tysiące lat religijnych i kulturowych różnic do trzyminutowych katastropiosenek" - żartował.
Wśród najciekawszych występów pokazanych w programie znalazła się m.in. Cleo i towarzyszące jej na scenie słowiańskie seksbomby.
Nie tylko Polsce się dostało
Kiedy zgromadzona w studiu publiczność zareagowała na ubijanie masła gromkim śmiechem, komik z ironią zapewniał, że to nowa moda.
"Śmiejcie się ile chcecie, ale w najbliższy weekend wszyscy będziecie ubijali masło w nocnych klubach" - żartował, naśladując seksowne ubijanie masła przez Paulę Tomalę.
Ale nie tylko Polacy padli ofiarą kpin komika. Jeszcze bardziej zaintrygował Olivera występ wokalistki z Ukrainy uatrakcyjniony wielkim kołem dla chomika na scenie i połączonych włosami sióstr Tołmaczowych z Rosji.
Jak zauważył, teksty piosenek tych krajów wydają się odzwierciedlać kryzys w ich wzajemnych stosunkach.
Piosenka Rosjanek jak hymn aneksji
"Piosenka nazywa się 'Tick - Tock'. To odliczanie do eksplozji!"- żartował z tytułu piosenki reprezentantki Ukrainy, Mari Yaremchuk.
Jak stwierdził, również tekst piosenki reprezentantek Rosji wydaje się być interpretacją politycznej sytuacji. Słowa "Może nadejdzie dzień, kiedy będziesz mój" Oliver podsumował krótko:"To hymn aneksji!".
Zdaniem komika, nic dziwnego, że europejska publiczność postawiona przed tak trudnym wyborem pomiędzy skonfliktowaną Ukrainą a Rosją wybrała... kobietę z brodą, czyli Conchitę Wurst z Austrii.
"Wybrano najbardziej pokojową artystkę"- ironizował satyryk. Poniżej prezentujemy fragment programu.
KŻ/AOS