Amerykański "Idol". Uczestniczka przyznała, że odda dziecko do adopcji
W amerykańskim "Idolu" odkryli przepiękny talent Amber Fiedler. Dziewczyna ma bardzo poruszającą historię. Miała problemy z alkoholem, z prawem, jest w zaawansowanej ciąży. W show wyznała, że nie będzie wychowywać dziecka, które lada moment urodzi.
W internecie krąży fragment jednego z najnowszych odcinków "Idola". Show ruszyło pełną parą z kolejnym sezonem w USA i cieszy się sporą popularnością. Zainteresowanie podkręca dodatkowo Katy Perry, która nie stroni od dramatyzowania różnych sytuacji (jak w przypadku pojawienia się na planie strażaków) i plotkowania o swojej ciąży. Ale tym razem wydarzyło się coś, czego chyba żaden z producentów nie mógł przewidzieć.
W przesłuchaniach wzięła udział Amber Fielder. 23-latka jest w zaawansowanej ciąży, więc Katy Perry chciała ją podpytać o to, jak się czuje i jak zamierza nazwać córeczkę. Wtedy Fiedler przyznała, że planuje oddać malucha do adopcji.
- Moja mama nadużywała narkotyków przez całe moje życie, więc to babcia była tą osobą, która mnie wychowywała - przyznała.
- W ostatnich latach często wychodziłam, piłam za dużo, byłam zatrzymywana przez policję wiele razy. Podczas tej ciąży zrozumiałam, jakim jestem człowiekiem. Miałam czas by usiąść i pomyśleć nad swoim życiem - powiedziała w materiale wyemitowanym chwilę przed występem.
- Są dni, kiedy nie mam nawet 20 dolarów w portfelu. Jeśli nie jestem gotowa na bycie mamą, dlaczego mam skazywać na złe życie swoje dziecko - dodała.
Amber mówiła, że planuje oddać dziecko do adopcji zaraz po tym, jak je urodzi. Ma nadzieję, że córka po latach zrozumie, że chciała dla niej tylko dobrze.
Gdy Amber powiedziała o tym, stojąc tuż przed jurorami, wprawiła ich w niemałe osłupienie. Właściwie można powiedzieć, że byli w szoku, ale przyjęli jej argumenty bez słowa komentarza. Fiedler zachwyciła ich swoim muzycznym talentem. Zaśpiewała niesamowicie, co możecie zobaczyć w poniższym klipie.