"Ameryka Express": Oko bawoła, rzucanie plecakiem i wielkie zwycięstwo. Aleksandra Domańska dotarła na metę!

Po kilku tygodniach zmagań w Ameryce Południowej nadszedł czas na ostateczne starcie. W ostatnim odcinku zostały trzy pary, które stanęły do walki o Złoty Amulet i zwycięstwo całego programu. Przed nimi były niełatwe zadania kulinarne i sporo biegania.

"Ameryka Express": Oko bawoła, rzucanie plecakiem i wielkie zwycięstwo. Aleksandra Domańska dotarła na metę!
Źródło zdjęć: © Instagram.com

29.11.2018 08:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W finale znaleźli się wszyscy najmłodsi uczestnicy programu. Gra o zwycięstwo rozpoczęła się w świętej dolinie Inków.

"Zdecydowanie faworytką jest Pamela. Zakochałem się od razu” powiedział Mateusz.

"Ja byłam przekonana, że odpadnę w czwartym odcinku” podkreślała Ola Domańska.

Do puli trafił Złoty Amulet. Aby go zdobyć, uczestnicy musieli wydobyć sól z wody wypływającej ze wzgórz. Utrudnieniem była potrzeba oszacowania ciężaru soli i spakowania do worka 30 kg. Za nadwagę, jak i niedowagę pary czekała kara. Ola rozpoczęła od narzekania:

"Kochanie, czy my naprawdę musimy biegać?”
"Ola wiele razy chciała rezygnować z programu. Rzucała plecakiem, co już przejdzie do mainstreamu” - powiedział Mateusz.
"Czemu ja zawsze muszę być na szarym końcu?” - żaliła się Ola.

Przeniesienie worków soli nie należało do najłatwiejszych.
"Będę cię dopingować Dawid. Jesteś super. Jesteś super facetem!” - Ola swoją pomoc ograniczyła do pięknych słów.
"Zaraz ci pomogę, zaraz… o tu. Chodź. Jak jest więcej, to może odsypuj trochę.”

Idealną wagę osiągnęli Ania i Maciek i od razu mogli ruszyć w dalszą drogę.

Pary miały zagrać w jedną z najpopularniejszy gier w żabki. Trzeba było zdobyć określoną ilość punktów. Za nietrafione rzuty uczestnicy musieli wypić chichę – napój alkoholowy, który fermentuje dzięki ludzkiej ślinie.

"Pan powiedział: ‘pijcie, to są elektrolity’, więc nic nas tak nie motywuje” - powiedziała Pamela, która całkiem dobrze sobie radziła zarówno w grze, jak i piciu.
"Ja dzisiaj miałam taktykę taneczną. Ruchy z lat 90.” Pamela była w dobrym humorze.
"Jestem z ciebie dumny jak Papa Smerf ze Smerfetki” - powiedział Mateusz do Pameli po tym, jak bardzo dobrze trafiała do celu.

Kolejna misja rozegrała się na markecie. Pary musiały nauczyć się nazw ziemniaków, a potem odnaleźć trzy wskazane odmiany na targu.

"Próbowałem załatwić to zadanie urokiem osobistym” - Maciek w szale biegał po targu.

Jako pierwsi zadanie wykonali FitLovers. Drudzy ziemniaki zebrali Ania z Maćkiem, ale to oni dotarli jako pierwszy do Agnieszki i wygrali Złoty Amulet.

Rozpoczęła się walka o ścisły finał. Każda osoba z pary musiała zjeść zupę caldo de cabeza – tradycyjny bulion z bawolim okiem.

"O kur…a, jakie to jest niedobre” - taka była pierwsza reakcja Ani.
"Smakując siko-rzygo-ślinę” - podsumował Maciek.
Ania powiedziała: "Trzeba było wypić wodę z tłuszczem i zajeść to okiem.”

Wszyscy przystąpili do wykonania zadania, Ola zaczęła płakać nad talerzem. Dawid zjadł oko jako pierwszy.

"Dawno się tak nie uśmiałem” skwitował całą sytuację.

Ola dorównała mu tempa i jako pierwsi ruszyli w dalszą drogę. FitLovers zrezygnowali z jedzenia.

Uczestnicy sporo biegali, aby wykonać kolejne zadanie i dostarczyć znalezione świnki morskie do ich nowych domów. Potem musieli zagrać melodię

„Wlazł kotem na płotek” na fletni Pana. Maciek poradził sobie z tym zadaniem ekspresowo. Domańscy znowu mieli problem ze złapaniem stopa.

"Jesteśmy w d..pie, kur…a.” Do ścisłego finału przeszli FitLovers i Ola z Dawidem. Z programu odpadli Ania z Maćkiem.

Ostatnie starcie rozegrało się w Cuzco. Konkurencja była dziecinnie prosta, ale wymagała sprawności fizycznej. Jedna osoba z pary trzymała gliniany dzban. Druga osoba napełniała dzban przeciwnika wodą. Ten, kto dłużej utrzymał naczynie wygrywał Amulet i zyskiwał dwuminutową przewagę w dalszym wyścigu.

"Masz dłuższe ręce” - powiedział Dawid do Mateusza.
Ten odpowiedział: "Nie tylko ręce…"

Ola miała problem z trafieniem wodą do dzbana.

"Ja jej muszę pomóc, bo ma zeza" – śmiał się Mateusz.

Dawid upuścił dzban jako pierwszy.
„Zrobił to specjalnie, bo widział, że mam 500 kolek w brzuchu i sapię, a Pamela biega jak gazela" – broniła go Ola.

Wyścig ruszył dalej. Uczestnicy musieli zebrać pochowane w całym mieście wstążki z kolorami flagi Cuzco. Ola ponowie stała się nerwowa. Rzuciła plecakiem o chodnik.

"Mogło wyglądać, że dostałam szału, ale wiedziałam, że to ostatni odcinek i ostatni raz rzuciłam plecakiem. (…) To mój najlepszy rzut plecakiem"

Domańska starała się śmiać sama z siebie. Ta para, która jako pierwsza złożyła całą flagę i dotarła do Agnieszki, wygrywała program.

Jako pierwsi na macie pojawili się Aleksandra Domańska z bratem.

"Wiecie co jest najgorsze? Mam tylko trzy miesiące, żeby rozkochać w sobie takiego chłopaka, bo jak on zobaczy ten program, to będzie masakra” – powiedziała Ola.

Aktorka popłakała się z radości ze zwycięstwa. Dawid był z niej dumny.

"Mam nadzieję, że uwierzysz w siebie! (…) To była moja najlepsza przygoda w życiu."

Komentarze (1)