"Ameryka Express": kłótnie i pierwsze łzy

Za nami pierwszy odcinek nowej edycji programu "Ameryka Express". Uczestnicy podróżowali przez malowniczą Gwatemalę. Nie zabrakło emocji i łez.

Na początku uczestnicy zostali zaprowadzeni na dziedziniec starego budynku i poproszeni przez uzbrojonych ochroniarzy o okazanie dokumentów. Sytuacja była nerwowa, ale po chwili okazało się, że to pomysł producentów programu "Ameryka Express". Pojawiło się pierwsze zadanie: uczestnicy musieli z bagażami dotrzeć na wzgórze z charakterystycznym krzyżem, gdzie umieszczono plecaki, do których mieli się przepakować.

Największe problemy z wykonaniem zadania mieli Iwona Benjamin i jej mąż, znani z programu "Żony Hollywood". Przyzwyczajone do luksów małżeństwo nie potrafiło się odnaleźć w nowych warunkach.

Po odebraniu plecaków, uczestnicy programu ruszyli w dalszą drogę. Większość z nich wybrała podróż autobusem, którego kierowcę Rożalski przekupił scyzorykiem. Z kolei Iwona i jej mąż złapali autostop. Gorzko tego pożałowali, kierowca jechał szybko, a oni dostali miejsce na pace.

Na kolejny etapie drużyna modelek, czyli Karolina i Marta, złapały autostop jako pierwsze.

- Im pewnie łatwiej będzie złapać stopa czy znaleźć sobie nocleg niż na przykład Różalowi – ocenił jeden z braci Collins. Bracia postanowili skorzystać ze szczęścia modelek i dosiedli się do zatrzymanego przez nie auta.

Dariusz Lipka, który jest w parze z wytatuowanym Różalem, zauważył, że koledze będzie ciężko w programie z powodu wyglądu, bo ludzie boją się jego tatuaży. Tymczasem to wrażliwy człowiek, który kocha zwierzęta. Popłakał się, gdy zobaczył bezpańskiego psa w mizernym stanie. Postanowił go dokarmić.

W pierwszym odcinku uczestnicy uczyli się też tkać tradycyjną metodą. Okazało się to na tyle trudne, że bracia Collins strasznie się przez to pokłócili.

Pierwszy odcinek zwyciężyli Grażyna Wolszczak i jej syn Filip Sikora. W związku z tym nie muszą ścigać się w drugim odcinku.