Rozrywka"Ameryka Express" dla emerytów. Kolejna porażka Polsatu

"Ameryka Express" dla emerytów. Kolejna porażka Polsatu

"Lepiej późno niż wcale" to polsatowska odpowiedź na program "Ameryka Express". Niestety dużo gorsza.

"Ameryka Express" dla emerytów. Kolejna porażka Polsatu
Źródło zdjęć: © facebook.com

14.09.2018 22:39

Program "Lepiej późno niż wcale" to nowość Telewizji Polsat. Bohaterowie show, czyli Karol Strasburger, Władysław Kozakiewicz, Piotr Polk i Krzysztof Hanke wyruszają w podróż życia po Azji. Przez cały czas towarzyszy im znany youtuber, Rafał Masny.

W pierwszym odcinku panowie lądują w Tokio.

- Jak będzie tu tak samo jak we Wrocławiu, to wracamy - powiedział na lotnisku Strasburger.

Niestety, po 15 minutach od rozpoczęcia show nie wydarzyło się nic. Uczestnicy produkcji w kółko chodzą po mieście i wymieniają się spostrzeżeniami na temat Tokio. Nie wiadomo, jakie mają zadanie i w jakim celu przyjechali do Japonii. Wydawać by się mogło, że krążą bez celu.

Potem pojawiają się sceny, jak mężczyźni przechadzają się nago przed kamerami. Wszystko dlatego, że uczestnicy nocowali w tzw. "love hotelu", gdzie inni goście również nie nosili ubrań.

- Znaleźliśmy się w kraju kwitnącej wiśni i lekko żeśmy zakwitli - rzuca żartami Strasburger.

Rafał Masny, który jest przewodnikiem grupy za wszelką cenę chce być śmieszny. Niestety, nie udało się. Królem sucharów wciąż pozostaje Karol Strasburger.

Uczestnicy muszą zmierzyć się z japońską rzeczywistością. Muszą np. przejechać się zatłoczonym metrem w Tokio czy zjeść samotnie w restauracji.

- Polski zwyczaj biesiadowania kompletnie tutaj nie pasuje - mówi Strasburger.

To jednak nie wszystko. Krzysztof Hanke, Piotr Polk, Władysław Kozakiewicz, Rafał Masny i Karol Strasburger musieli spróbować też narodowego sportu Japonii, czyli sumo. Oczywiście miało być śmiesznie. Panowie najwyraźniej bawili się świetnie, ale widzowie? Mam mieszanie uczucia.

Ostatnim zadaniem było pokrojenie ryby na bardzo cienkie kawałki w jednej z restauracji. Nieprawidłowe oporządzenie może spowodować śmierć. Na koniec uczestnicy zjedli kolację w roli głównej z rybą.

Przez prawie godzinny program zadawałem sobie pytanie: "O co tu w ogóle chodzi?". Dlaczego ktoś zapłacił tym ludziom za wyjazd na drugi koniec świata, żeby robili mało interesujące, nieśmieszne rzeczy?

Polsat najprawdopodobniej liczył na spektakularny sukces. Wygląda na to, że program "Lepiej późni niż wcale" nie podniesie wyników oglądalności stacji.

Zobacz także
Komentarze (320)