Amanda Holden przeżyła największy koszmar każdej matki. Później otarła się o śmierć
Amanda Holden to aktorka i gwiazda brytyjskiej telewizji, która od samego początku istnienia programu zasiada w jury "Mam Talent! Wielka Brytania". Wielu mogłoby jej zazdrościć kariery, ale nie każdy wie, że los ciężko ją doświadczył.
27.07.2019 | aktual.: 28.07.2019 09:57
Amanda Holden związała się z brytyjskim "Mam talent" w 2007 r. i do dziś zasiada w jury najpopularniejszego talent show. Razem z Simonem Cowellem, Aleshą Dixon i Davidem Walliamsem szuka barwnych osobowości i nieoszlifowanych diamentów, a ich wybory można oglądać w Telewizji WP w każdą niedzielę o 13:00.
Zanim piękna Brytyjka trafiła do tego programu, wystąpiła w wielu filmach i serialach. Po raz pierwszy stanęła przed kamerą w wieku 19 lat jako uczestniczka "Randki w ciemno". Już wtedy zapadła widzom w pamięć, więc po skończeniu szkoły teatralnej nie miała problemu ze znalezieniem pierwszej pracy.
Kariera aktorska Holden rozwijała się w najlepsze, niestety sukces zawodowy nie przełożył się na szczęście w życiu rodzinnym. Po raz pierwszy wyszła za mąż za starszego o 17 lat prezentera Lesa Dennisa. Ich małżeństwo oficjalnie zakończyło się rozwodem po ośmiu latach, ale przez ostatnie trzy byli w separacji. Powód: prasa nagłośniła romans młodej aktorki z kolegą po fachu Neilem Morrisseyem.
Drugim wybrankiem jej serca był producent muzyczny Chris Hughes, któremu w 2006 r. urodziła córeczkę. Dwa lata później para postanowiła sformalizować swój związek i do dziś tworzą szczęśliwe małżeństwo, które sporo razem przeszło.
Chris i Amanda marzyli o rodzeństwie dla swojej córeczki, dlatego 2 lata po ślubie nie kryli szczęścia z kolejnej ciąży aktorki. Radość była jednak przedwczesna, bo w siódmym miesiącu Amanda przeżyła koszmar każdej matki. Pewnego dnia, nie wyczuwając ruchu dziecka, zgłosiła się do szpitala. Natychmiastowa pomoc nie pomogła i chłopczyk urodził się martwy.
- Amanda i jej mąż Chris Hughes są całkowicie załamani. Amanda była pod ścisłą kontrolą podczas ciąży i lekarze nadal nie wiedzą, co poszło nie tak. Oboje pragną podziękować pracownikom kliniki i położnym za ogromne wsparcie – oznajmił agent aktorki.
Strata dziecka była ogromną tragedią dla aktorki, ale ta nie ustała w staraniach o kolejnego potomka. We wrześniu 2011 r. gwiazda znów ogłosiła, że oczekuje dziecka.
- Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, wybuchłam płaczem. Nie zdawałam sobie sprawy, że to się stanie tak szybko. Teraz, kiedy wiemy, że wszystko jest w porządku, możemy się tym cieszyć wspólnie - mówiła podekscytowana.
Wkrótce po tych słowach los znowu wystawił ją na ciężką próbę. Pewnego dnia ciężarna Amanda wracała samochodem z córką z przedszkola i zderzyła się z rozpędzoną ciężarówką. Jej auto nadawało się tylko do kasacji, ale ani jej, ani 5-letniemu dziecku cudem nic się nie stało. Ciąża również nie była zagrożona. Aż do momentu porodu.
- Hollie Rose Hughes jest cała i zdrowa. Jednak Amanda przez trzy dni była w stanie krytycznym. Obecnie jej stan zdrowia jest stabilny i staramy się, żeby jak najszybciej wróciła do pełni sił – mówił mąż aktorki, która urodziła wcześniaka, a w trakcie porodu wystąpiły poważne komplikacje. Serce gwiazdy zatrzymało się na około 4 minuty.
- Amanda o mało co nie umarła. Istniało zagrożenie życia. Straciła ogromną ilość krwi - zdradził później znajomy aktorki.
Dziś po tych tragicznych wydarzeniach nie ma już śladu. 48-latka jest szczęśliwą żoną i mamą dwójki dzieci, która angażuje się w kolejne projekty. Nie gra już tyle co kiedyś (ostatni raz w 2018 r. w serialu "Fatalna czarownica"), ale od niedawna ma własną audycję radiową i cały czas zasiada w jury "Mam Talent! Wielka Brytania".