"Alternatywy 4": Jego nagła śmierć była szokiem dla fanów
Mieczysław Voit podbił serca widzów rolą profesora Dąb-Rozwadowskiego w serialu "Alternatywy 4". Niestety, jego wielki talent nie został wykorzystany w pełni przez filmowych twórców. Poznajcie losy jednego z najwybitniejszych polskich aktorów. Dramatyczne wydarzenia z młodości odcisnęły piętno na jego życiu.
Mieczysław Voit
Rodzinne tragedie
Voit urodził się 2 sierpnia 1928 w Kaliszu. W młodości wraz z rodzicami i trzema braćmi kilkukrotnie zmieniali miejsce zamieszkania. Wybuch wojny zastał ich we Lwowie. To tam doszło do tragicznych wydarzeń.
Jak możemy przeczytać na stronie dziennikteatralny.pl, w walkach z Niemcami zginął jego najstarszy brat. Na tym rodzinny dramat jednak się nie skończył.
Niedługo po zajęciu miasta przez wojska radzieckie został aresztowany ojciec artysty, którego wywieziono do łagru nad Kołymą, skąd już nie wrócił.
Artysta pełną gębą
To właśnie po ukochanym tacie Mieczysław odziedziczył zamiłowanie do sztuki. Jeszcze przed zakończeniem wojny wraz z matką oraz dwoma braćmi opuścił Lwów i wyjechał do Nowego Targu.
Po skończeniu tamtejszego gimnazjum przeprowadził się do Krakowa. Już jako absolwent liceum plastycznego postanowił dalej rozwijać swoje pasje.
Studiował malarstwo i historię sztuki. A w 1953 roku otrzymał także dyplom Państwowej Wyższej Szkoły Aktorskiej.
Aktor drugiego planu
Pierwsze teatralne role zapisał na swoim koncie jeszcze będąc studentem aktorstwa. Na ekranie zadebiutował jednak dopiero pod koniec lat 60. Zabłysnął kreacjami w filmach "Matka Joanna od Aniołów" oraz "Krzyżacy".
W kolejnych latach regularnie podziwiać go można było w dużych produkcjach, niestety w większości przypadków jedynie na drugim planie.
Nie tylko aktor
W karierze wystąpił w sumie w blisko 90 filmach i serialach. Charakterystyczny wygląd sprawił, że obsadzano go głównie w rolach władców, arystokratów, dyplomatów, duchownych i inteligentów. On jednak wolał grać postaci czarnych charakterów.
Dzięki wyjątkowej barwie głosu chętnie angażowany był jako lektor zagranicznych filmów. Usłyszeć go też można było w licznych audycjach na antenie Polskiego Radia.
Voit był artystą wszechstronnym. Co ciekawe, to on wraz z Ireną Dziedzic, Zofią Słaboszewską oraz Lucjanem Kydryńskim byli gospodarzami pierwszego festiwalu w Sopocie w 1961 roku.
Darzono go dużym szacunkiem
Chociaż występował często w telewizji i nie stronił od gry w serialach, jego największą miłością był teatr. Dzięki znakomitym kreacjom dramatycznym zdobył szacunek wielu znanych w świecie artystycznym osób.
- To był arystokrata polskiej sceny. Piękny, patriotyczny życiorys - przytacza słowa Andrzeja Wajdy tygodnik "Rewia".
Te pozytywne opinie do końca przekładały się na interesujące zawodowe propozycje. Voit nigdy nie został w pełni doceniony.
Razem na ekranie i poza nim
Przez 34 lata artysta związany był ze znaną aktorką - Barbarą Horawianką. Byli nierozłączni nie tylko w życiu prywatnym, ale i na ekranie. Mieli okazję zagrać razem w kilku produkcjach, jak chociażby w serialu "W labiryncie" czy "Krzyżakach".
W 1991 roku media obiegła wiadomość o śmierci gwiazdora. To ukochana znalazła ciało męża...
Odszedł zbyt wcześnie
Dzień przed śmiercią, 30 stycznia, nic nie wskazywało, że może dojść do tragedii. Aktor nie uskarżał się na żadne dolegliwości. Wieczorem jak zawsze położył się spać u boku żony. Rano już nie żył. Zmarł niespodziewanie we śnie. Przyczyną zgonu był zawał serca.
Mieczysław Voit został pochowany na warszawskich Powązkach.