"Alternatywy 4": Halina Kowalska - zapomniana seksbomba sprzed lat
Swoją urodą od zawsze budziła podziw, a zarazem zazdrość. Porównywano ją do największych światowych gwiazd. Ku rozczarowaniu wielu osób, pod koniec lat 80. zniknęła z ekranów. Co się z nią stało? Przypominamy najbardziej znane kreacje gwiazdy. Ona rozpalała zmysły!
Kusiła jak nikt inny!
Wkroczyła na ekrany z przytupem
Jest absolwentką Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Jeszcze będąc studentką zadebiutowała na ekranie rolą Celiny - wychowanki w pensjonacie prowadzonym przez zakonnice, w "Drewnianym różańcu".
Szybko odnalazła swoje miejsce w telewizji. Pierwszym serialem, w którym zagrała, było "0:1 do przerwy".
Przełom w jej karierze nastąpił w 1971 roku. To wtedy otrzymała rolę w produkcji, która uważana jest za jedną z kultowych komedii.
Pokazała się z najlepszej strony
Jej kreacja w "Nie lubię poniedziałku", w którym wcielała się w Mariannę, namiętną ekspedientkę i klientkę biura matrymonialnego, przez wielu z rozrzewnieniem wspominana jest do dziś.
Kowalska miała jasne wskazówki, jaka powinna być grana przez nią bohaterka.
- Pamiętam dowcipnego reżysera Tadeusza Chmielewskiego, który cały czas powtarzał, że mam grać ciepłą i miłą blondynkę - przytacza słowa aktorki "Rewia".
Z pozoru mało ważna rola nie przeszła niezauważona. Nic dziwnego, że artystka z sentymentem wraca myślami do występu sprzed lat.
Doceniona nie tylko w Polsce
Jej umiejętności aktorskie docenił Wojciech Jerzy Has, który zaangażował ją do roli Adeli w adaptacji "Sanatorium pod klepsydrą" Brunona Schulza. Kowalska pojawiła się tam w towarzystwie Jana Nowickiego i Tadeusza Kondrata.
Wraz z reżyserem miała okazję promować produkcję ze swoim udziałem na Festiwalu Filmowym w Cannes. Film został pozytywnie przyjęty przez widzów oraz krytykę, a jego twórca wyjechał z kurortu z nagrodą jury.
Nigdy nie była pruderyjna
Nigdy nie krępowała jej nagość. Nie miała zresztą się czego wstydzić. Dla wielu mężczyzn była ideałem kobiety. Blondynka o obfitych kształtach rozbudzała wyobraźnię.
Jej wdzięki podziwiać można było w pełnej krasie w kilku produkcjach. Uwodziła, zmysłowo przechadzając się przed kamerami. Nie stroniła od przezroczystych bluzek i odważnych stylizacji. Nawet gdy występowała na scenie przed publicznością na żywo, nie czuła się zawstydzona.
Nie odmawiała występu w rozbieranych scenach. Rozumiała, że zawód aktora wymaga poświęceń. Dla roli gotowa była na wiele.
Kamera ją kochała
W 1974 roku po raz pierwszy wystąpiła u Stanisława Barei w komedii "Nie ma róży bez ognia". Wcieliła się wówczas w żonę głównego bohatera, granego przez Jacka Fedorowicza.
Z reżyserem filmu spotkała się ponownie kilka lat później na planie serialu "Alternatywy 4". I tym razem udało jej się wykreować na ekranie niezapomnianą postać.
W komediach czuła się najlepiej?
Większość widzów dobrze kojarzy graną przez nią Elżbietę Kolińską-Kubiak. Śpiewaczka, o której mówiło się, że jest bardziej wrażliwa niż utalentowana, godzinami dręczyła sąsiadów, ćwicząc emisję głosu. Ta amatorka drewnianych parkietów, obszernych sukienek i koniaku wyładowywała swoje frustracje na bogu ducha winnym mężu.
Mężczyzna starał się spełnić każde jej życzenie. Czasami jednak nawet on nie był w stanie dorównać jej wygórowanym i oderwanym od rzeczywistości oczekiwaniom.
Ekranowe małżeństwo, jak i pozostali bohaterowie serialu pełnego absurdów, podbili serca widzów. Mimo upływu lat komediowa produkcja wciąż cieszy się popularnością.
Zniknęła z dnia na dzień
Kowalska na dobre zagościła na małym ekranie. Grała zarówno w spektaklach Teatru Telewizji, jak i kolejnych serialach. Pojawiła się w pierwszej polskiej telenoweli. W "W labiryncie" wcieliła się w Wandę Paciorek - matkę jednego z bohaterów.
Ostatnimi ekranowymi rolami gwiazdy była kreacja w "Samym życiu" oraz nieduży występ w serialu "Czterdziestolatek: 20 lat później", gdzie zagrała byłą miłość Karwowskiego.
Z czasem przestała pojawiać się na ekranie i grać w teatrze. Jej koledzy ubolewali na tym, że filmowcy tak szybko o niej zapomnieli.
- Szkoda, że Halinka tak rzadko jest obsadzana. Nikt nie potrafił do końca wykorzystać jej talentu - stwierdził w jednym z wywiadów Andrzej Kopiczyński.
Zapadła się pod ziemię
Aktorka od lat unika publicznych wystąpień. Wyjątek zrobiła w 2011 roku, gdy pojawiła się na benefisie z okazji 55-lecia pracy artystycznej Jana Kobuszewskiego. Czym się obecnie zajmuje Halina Kowalska?
Gwiazda zrezygnowała z wyuczonego zawodu. Jak czytamy w "Rewii", razem z mężem Włodzimierzem Nowakiem, który również jest aktorem, na swoim warszawskim osiedlu opiekują się skrzywdzonymi przez los zwierzętami. Oboje utrzymują się ze skromnych emerytur. Żyją na uboczu z dala od mediów.