"Allo, Allo!": Jak zmienił się ekranowy Herr Otto Flick?
Jedną z najbardziej charakterystycznych i barwnych postaci był Herr Otto Flick. Ubrany w długi skórzany płaszcz kuśtykający lokalny gestapowiec rozśmieszał widzów do łez. Jego poszukiwania obrazu "Upadłej Madonny z wielkim cycem" Van Klompa i potajemny romans z Helgą dla wielu były jednymi z ulubionych wątków w serialu.
Co dziś robi Richard Gibson?
Urodził się w Ugandzie
Richard Gibson urodził się 1 stycznia 1954 roku w Kampali. Jego ojciec pracował w służbie cywilnej, więc po odzyskaniu przez Ugandę niepodległości, cała rodzina musiała wrócić do Wielkiej Brytanii.
W młodości Richard był chórzystą w Katedrze św. Pawła w Londynie. Jest również absolwentem Radley College oraz Centralnej Szkoły Mowy i Dramatu.
Doceniony przez krytyków
Pierwszą rolę otrzymał w 1970 roku. To wtedy wcielił się w postać Marcusa Maudsley w filmie "Posłaniec". Producenci szybko dostrzegli drzemiący w nim talent. I choć wystąpił w kilkunastu produkcjach, to w Polsce znany jest przede wszystkim z serialu "Allo Allo!".
Niezwykle barwna postać
Jako Herr Otto Flick podbił serca publiczności. Utykający gestapowiec, którego ojcem chrzestnym był sam Heinrich Himmler, miał manię śledzenia i za wszelką cenę zniszczenia ruchu oporu. Mimo że grana przez niego postać klasyfikowana jest jako czarny charakter, widzowie uwielbiali sceny z jego udziałem.
Nie ma poczucia humoru
"Allo, Allo!" była pierwszą komediową produkcją, w której Gibson wziął udział. Jak sam przyznał, nigdy nie należał do osób, które permanentnie się uśmiechają i tryskają dobrym humorem. I choć jego bohater był równie mrukliwy, to sceny z udziałem Otto Flicka zawsze wywoływały u widzów salwy śmiechu.
Hartman potrafiła rozbawić go do łez
Po latach aktor zdradził, że w niektórych sytuacjach trudno było mu zachować kamienną twarz. Szczególnie, gdy na planie pojawiała się Kim Hartman, czyli serialowa Helga Geerhart.
- Zachowanie powagi było bardzo trudne, gdy grało się u boku Kim Hartman. Straszna z niej chichotka! – powiedział.
Łatka, której trudno się pozbyć
Po zakończeniu pracy na planie "Allo, Allo!" Gibson zagrał jeszcze w kilku produkcjach. Niestety, żadna z nich nie powtórzyła sukcesu brytyjskiego serialu, a aktor już zawsze kojarzył się z postacią Herr Otto Flicka.
Dopiero po wielu latach gwiazdor przestał walczyć z zaszufladkowaniem. Razem z ekipą "Allo, Allo!" podróżował po Europie, występując w teatralnej adaptacji serialu. Oprócz tego w 2006 roku regularnie pojawiał się w programie "The Daily Telegraph's World Cup Pubcast", gdzie oczywiście wcielał się w rolę ekranowego gestapowca.
Zniknął z wielkiego ekranu
Niestety, talent i kunszt Gibsona coraz rzadziej możemy zobaczyć na srebrnym ekranie. Swego czasu aktor zaszył się w teatrze i okazjonalnie pojawiał się w programach telewizyjnych. Fani Richarda długo nie mogli pogodzić się z taką decyzją swojego idola. W końcu za ich namową gwiazdor postanowił, wraz z Kim Hartman, założyć i poprowadzić oficjalny fanklub Herr Otto Flicka i Helgi Geerhart.
Gra na skrzypcach i pracuje w radiu
Oprócz podróżowania po świecie i występowania w ramach oficjalnego fanklubu, 60-letni dziś Gibson robi to, co kocha najbardziej. I wcale nie są to występy na deskach teatru. Mało kto wie, że nie tylko aktorstwo jest jego ogromną pasją. Gwiazdor doskonale gra na skrzypcach i obecnie spełnia się pracując w radiu jako spiker i scenarzysta.