"Allo, Allo!": Carmen Silvera - niezapomniana Edith Artois, żona René
Któż nie pamięta komediowego serialu osadzonego w realiach II wojny światowej, skrzącego się dowcipem i pełnego karkołomnych akcji organizowanych przez ekranowy ruch oporu? "Allo Allo" (nadawanych w latach 1982-1992) był istną skarbnicą charakterystycznych postaci. Jedną z nich była Carmen Silvera, czyli niezapomniana Edith.
Bawiła widzów do łez
**Któż nie pamięta komediowego serialu osadzonego w realiach II wojny światowej, skrzącego się dowcipem i pełnego karkołomnych akcji organizowanych przez ekranowy ruch oporu? "Allo, Allo!"(nadawanych w latach 1982-1992) był istną skarbnicą charakterystycznych postaci. Jedną z nich była Carmen Silvera, czyli niezapomniana Edith. Aktorka przeszła do historii nie tylko dzięki swojemu talentowi komediowemu, ale temu, że jako nieliczna z ekranowych postaci nigdy nie obrażała się na powtarzane notorycznie: "Ty głupia kobieto!". Bawiła widzów na całym świecie, szybko zdobywała sympatię kolegów z branży, a dziennikarzy z wdziękiem potrafiła zbić z tropu. Do końca życia zachowała tak cenioną przez innych pogodę ducha. Odeszła w wieku 80 lat na raka płuc. Z okazji rocznicy jej urodzin, które przypadają na 2 czerwca, przypominamy jej losy.
Burzliwe losy
Silvera urodziła się w Toronto. Z rodziną przeniosła się do Wielkiej Brytanii, jednak nie na długo. Została ewakuowana z powrotem do Kanady w czasie II wojny światowej. Mało brakowało, a omal nie straciłaby przy tym życia. Miała przepłynąć Atlantyk statkiem, na którym zabrakło ostatecznie dla niej miejsca. Trafiona pociskiem wroga jednostka zatonęła, zabierając z sobą na dno setki dzieci, które nim podróżowały.
Carmen trafiła do Montrealu. Zanim zdecydowała się zostać aktorką, trenowała balet. Należała do zespołu Ballets Russes. Wraz z pozostałymi członkami ekipy pojawiła się w trzech scenicznych produkcjach. Silvera zrozumiała jednak, że nie taniec był jej powołaniem.
Imponująca kariera
Gdy ostatecznie powróciła do Europy, zaczęła uczęszczać na zajęcia aktorstwa w London Academy of Music and Dramatic Art, a następnie występowała w teatrze repertuarowym.
W życiu zawodowym wiodło się jej coraz lepiej i zapowiadało się, że zrobi wielką karierę. Prywatnie przeżyła wielką tragedię. Za mąż wyszła bardzo wcześnie, bo mając zaledwie 19 lat. Los jednak sprawił, że straciła dziecko. Traumatyczne przeżycie spowodowało, że rozwiodła się z mężem. Miała wtedy 26 lat. Nigdy później nie znalazła już równie silnej miłości.
Skupiła się na pracy. W swoim dorobku miała wiele ról kinowych i telewizyjnych. Brytyjscy widzowie mogli oglądać ją w takich produkcjach, jak "New Scotland Yard", "Z Cars", "Beggar My Neighbour", "Sergeant Cork", "Dr Who", "Two Women, Within These Walls", "The Gentle Touch", "Before Water Lillies", "Lillie", "Whoops Apocalypse", "Maggie And Her", "Tales Of The Unexpected" czy "Compact". Mimo to, do końca życia została dla nich sympatyczną, choć mało bystrą Edith z "Allo, Allo!".
Niezapomniana Edith
Jej bohaterka, Edith, urzekała widzów swoją zabawną naiwnością. Do końca wierzyła, że po śmierci męża zyskała nowego partnera. Nie zdawała sobie jednak sobie sprawy, że człowiek, udający jego bliźniaka, był w rzeczywistości jej mężem, który tylko upozorował swoją śmierć. Wierzyła w każde jego słowo, nawet jeśli było mniejszym lub większym kłamstwem.
Do historii komediowych scen przeszły jej nieudane piosenki, przypadkowe przyłapania męża na zdradzie i brawurowe akcje w ruchu oporu. Niewątpliwie, Silvera dzięki "Allo, Allo!" stała się jedną z najbardziej charakterystycznych aktorek serialowych.
Wszyscy kochali ją za poczucie humoru
Silvera była uwielbiana nie tylko przez widzów, ale przede wszystkim przez aktorów, z którymi miała okazję współpracować. Cenili ją przede wszystkim za ogromną empatię (niejednokrotnie angażowała się w akcje charytatywne) i, jak twierdzili, pokręcone poczucie humoru.
- Carmen była wspaniałą kobietą. Czasami była nieco głupkowata, ale właśnie za to kochali ją widzowie. Miała mnóstwo uroku. Chociaż była niezdarą - trzeba było uważać, siedząc obok niej na wystawnych kolacjach. Trudno było odmówić jej poczucia humoru. Zabawa z nią zawsze była przednia. Każde spotkanie z nią było niezapomniane - mówił o niej Gorden Kaye, czyli serialowy mąż, Rene.
Dowcipna do końca
Dobry humor nie opuszczał jej do końca. Nie przejmowała się nigdy swoim wiekiem, potrafiła nawet go żartobliwie zaniżać. Dlatego też, gdy stwierdzono u niej raka płuc, gazety miały problem z ustaleniem jej prawdziwego wieku. Jedna z nich opisała ją jako 72-latkę, podczas gdy w rzeczywistości skończyła już 79 lat.
Rak płuc był konsekwencją jej nikotynowego nałogu. Gdy lekarze postawili diagnozę, zdecydowała jednak sama walczyć z chorobą. Nie zgodziła się na żadną formę leczenia ani chemio- ani radioterapią. Odeszła w 2002 roku w wieku 80 lat.