Alicja Resich-Modlińska: jedno niefortunne zdanie o włos nie złamało jej kariery
None
Alicja Resich-Modlińska
Przez lata jej piękny uśmiech królował na antenie Telewizji Polskiej. Alicja Resich-Modlińska, która szczyt popularności zdobyła za sprawą programu "Wieczór z Alicją", jak większość dziennikarzy zaczynała swoją przygodę z mediami w radiu, a konkretnie w Trójce.
W telewizji znalazła się dzięki biegłej znajomości języka angielskiego. Jako absolwentka filologii angielskiej zajmowała się tłumaczeniami filmów dla TVP. Później trafiła do redakcji rozrywki, gdzie jak mówiła, "wychodziła" sobie karierę. Zaczynała od parzenia kawy, asystowania wielkim gwiazdom z Woronicza, aż w końcu sama znalazła się w dziennikarskiej czołówce.
Po latach jedno nieprzemyślane zdanie, które wypowiedziała na antenie, podważyło jej dobre imię i mogło przekreślić dalszą karierę w mediach. Jak sama przyznała, haniebna wpadka stała się przyczyną depresji, lecz jeszcze bardziej dotkliwa od wyrzutów sumienia była "publiczna egzekucja", której doświadczyła.
KŻ/AOS
Specjalistka od wywiadów
Dziennikarskiego warsztatu uczyła się od najlepszych. W Programie Trzecim Polskiego Radia współpracowała z Wojciechem Mannem. W TVP z Janami Kobuszewskim i Kociniakiem, z którymi tworzyła program "Wielokropek". Jednak jej największą umiejętnością okazały się wywiady, pasjonujące rozmowy twarzą w twarz.
"Wieczór z Alicją", autorski talk show dziennikarki, który zadebiutował na antenie w 1994 roku, szybko zdobył serca widzów i umocnił medialną pozycję jego gospodyni. Jednak dekadę po tym wielkim sukcesie Resich-Modlińska mogła stracić wszystko. Szyderczy komentarz pod adresem kolegów z branży mógł zaprzepaścić jej wieloletnią karierę.
Wyjątkowo kiepski żart
Niefortunne zdanie padło na antenie radia PIN, z którym Alicja Resich-Modlińska współpracowała równolegle z telewizją. Podczas jednej z audycji wyśmiała ogolonych na łyso dziennikarzy TVN - Marcina Pawłowskiego i Kamila Durczoka. Nie miała zupełnie pojęcia, że zabawne jej zdaniem fryzury, nie były wynikiem kaprysu, a ciężkiej choroby.
Obydwaj dziennikarze zmagali się wówczas z nowotworem. Jak pamiętamy, Pawłowski walkę z rakiem niestety przegrał. Zmarł 20 listopada 2004 roku.
Ten błąd wiele ją kosztował
Choć za karygodny żart dziennikarka przeprosiła, zapłaciła za niego wysoka cenę.
- Minuta na antenie radia na kilka lat zniszczyła moje życie - wspominała na łamach tygodnika "Na żywo".
- W imię obrony praw chorych wykonano na mnie publiczną egzekucję. Wpadłam w głęboką depresję - przyznała.
Niedługo potem los boleśnie z niej zadrwił, gdy sama trafiła do szpitala z podejrzeniem poważnej choroby.
Los dotkliwie z niej zadrwił
Na szczęście dziennikarce udało się pokonać problemy zdrowotne. Jak podkreśla, ogromnym wsparciem w tych trudnych chwilach byli dla niej partner, Krzysztof Jordan i dzieci z pierwszego małżeństwa ze Stanisławem Modlińskim, Rafał i Katarzyna.
Dzięki najbliższym dziennikarka nie załamała się też po swojej największej zawodowej wpadce.
Do dziś pracuje w TVP. Choć nie święci już triumfów jak dawniej, obecnie prowadzi dwa programy: "Rozmowa z Alicją" i "A la show".
KŻ/AOS