Alicja Dąbrowska: Miłość i zemsta są motorem działania

- Co jest pociągającego w roli Małgosi Sarneckiej?

A.D.: Pociągający jest jej upór. Pociągające jest to, że ona chce wejść w coś, w co wchodzić nie powinna. I doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Jak również z tego, że się nie do końca do tego nadaje. Chce to zrobić tylko i wyłącznie dlatego, że kocha Blachę i chce mu zaimponować. Chciałaby, żeby miał w niej partnera, nie tylko kochankę.

Alicja Dąbrowska: Miłość i zemsta są motorem działania
Źródło zdjęć: © Oficjalna strona filmu Post mortem. Opowieść Katyńska

06.03.2007 17:29

- A co ją tak pociąga w Blachowskim?

A.D.: Ona go kocha, to na pewno. To nie jest jakieś krótkotrwałe zauroczenie. On jest od niej starszy, odważniejszy, silniejszy – to ją najbardziej pociąga. I to, że jest dojrzałym mężczyznom, który może jej dać ciepło. On wie, że go kocha i jest przekonana, że on ją kocha również. Wierzy w to, chce w to wierzyć. Dlatego tak trudno jest jej się pogodzić z tym, że została przez niego „zdradzona”. Z tego powodu chce się na nim w pewien sposób zemścić. Tak, miłość i zemsta są motorem jej działania. Ale ta miłość nigdy nie przeradza się w nienawiść.

- Czy ona się czuje uwikłana, uzależniona od mafii?

A.D.: Ona chce być od tego uzależniona, chce być w to uwikłana. A nie jest. Ona po prostu pracuje w miejscu, gdzie ci mafiosi się spotykają, spędza z nimi dużo czasu, obserwuje.

- Czy imponują jej ci mężczyźni?

A.D.: Tak. Myślę, że przede wszystkim siłą. Poza tym ona widzi w tym jakąś wolność. Oni mają zupełnie inny styl życia. Małgośka jest przecież tylko kelnerką. Patrzy na kobiety mafii – jak one są ubrane, jak wyglądają, nawet na to, co one piją. Pieniądze i ta pozorna bezkarność też na pewno jej imponują. Ale gdyby chodziło tylko o rzeczy materialne, to ona nie chciałaby zostać gangsterem. Wystarczyłoby przecież, żeby została kobietą gangstera. A ona pragnie ryzyka. Chce iść krok dalej.

- Jaką rolę pełnią kobiety w tej historii? Tak jak w filmach o Bondzie – mają po prostu pięknie wyglądać?

A.D.: Nie, tu kobiety nie są ozdobnikami. Są tak samo ważne. Bez nich nic by się nie wydarzyło. Blacha nie zostałby świadkiem koronnym, gdyby nie Mira i Małgośka. Mira tego od niego zażądała, a Małgośka sprawiła, że policja miała na niego haka.

- Te dwie kobiety rywalizują o Blachę?

A.D.: One nie rywalizują – one walczą. Mimo że prawie nie mają ze sobą styczności, prowadzą walkę, w której cena jest mało ważna. Ważny jest tylko on – Blacha.

- Czy to było dla Ciebie obciążeniem, że ten serial jest inspirowany faktami, prawdziwymi osobami?

A.D.: To nie było dla mnie obciążeniem. Bardzo mi się to podobało, byłam ciekawa jak ci ludzie zareagują na ten serial. Ale odcięłam się od tego. Nie byłabym w stanie zagrać kogoś, kto naprawdę żył, bo to nie do końca jest taka historia. Musiałam stworzyć swoją własną Małgosię Sarnecką. Mam nadzieję, że znajdą się ludzie, którzy będą jej „bronili” . Zrozumieją motywy, które nią kierowały. To jest w sumie bardzo tragiczna postać.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)