Alexandra Łuczak. Śliczna Polka, która podbiła serca Japończyków!
None
Alexa Łuczak
Choć jest stuprocentową Polką, trudno doszukać się w jej twarzy rysów typowej Słowianki. 21-letnia Aleksandra Łuczak wszystkich zachwyca swoją oryginalną urodą, ale najbardziej Azjatów.
Śliczna modelka z Polski od dwóch lat mieszka i pracuje w Tokyo. Ola, używająca też pseudonimu Alexa, nie tylko podbija tamtejszą branżę modelingu, ale i telewizję! Polska piękność prowadzi swój turystyczny kącik w śniadaniowym programie "PON", w którym promuje też swoją ojczyznę.
Można śmiało powiedzieć, że Japończycy pokochali Alexę, a jak zaczęła się jej wielka przygoda w kraju kwitnącej wiśni?
KŻ/AOS
Nie dowierzają, że jest Polką
Choć Alexa urodziła się w Łodzi, to w Japonii jest bardziej rozpoznawalna niż w swojej ojczyźnie. Od kilku lat jej twarz nie schodzi z billboardów, kolorowych magazynów czy reklam. Trudno się jednak temu dziwić. Oryginalna dla nas uroda Aleksandry idealnie wpisuje się w dalekowschodni kanon piękna. Jak się okazuje, nie tylko w Polsce, ale również w Japonii ludzie nie dowierzają, że dziewczyna tak naprawdę nie ma nic wspólnego z Azją.
- Mówią, że wyglądam jakbym była w połowie ich. Szczególnie jak mówię po japońsku - przyznała w programie "Dzień dobry TVN", w którym pojawiła się ostatnio.
Modelka, która od dwóch lat na stałe mieszka w japońskiej stolicy, intensywnie uczy się tamtejszego języka. Posługuje się nim na tyle sprawnie, że została reporterką śniadaniowej telewizji. W swoim kąciku pokazuje widzom najciekawsze miejsca w Japonii, ale też, jak zdradziła w rozmowie z Marcinem Mellerem, opowiada na antenie ciekawostki o Polsce.
Nastolatka w wielkim mieście
- Japończycy są bardzo zainteresowani kulturą polską i bardzo często proszą, żebym mówiła jakieś powiedzonka (po polsku przyp. red.). Jak zdradziła Alexa, spopularyzowane przez nią wyrażenie "ale niespodzianka!" robi furorę wśród tamtejszej młodzieży.
W przeciwieństwie jednak do większości nastolatków, Aleksandra nie miała w ich wieku sporo wolnego czasu. Karierę w modelingu zaczęła jako 15-latka, choć jej menadżerka, Maggie Haese, wypatrzyła ją jeszcze dwa lata wcześniej na jednym z konkursów piękności. Już wtedy dziewczynka zwróciła na siebie uwagę nie tylko unikatowymi rysami twarzy, ale i osobowością. Pogodna, życzliwa i błyskotliwa - mówiła o niej Haese, która bez trudu zdobyła dla swojej podopiecznej pierwszy kontrakt. Zaledwie 15-letnia Aleksandra wyjechała wtedy do Hongkongu. Był to początek jej imponującej kariery.
Jej urodę docenił świat mody
Od tego czasu Aleksandra możne się pochwalić współpracą z największymi domami świata mody: Chanel, Dior, Cavalli, Armani czy Burberry. Ma za sobą liczne zagraniczne kontrakty. Pracowała w Nowym Jorku, Los Angeles, Paryżu, Szanghaju czy Tajlandii. Jej piękno najbardziej doceniają jednak Azjaci. To w tym rejonie świata Alexa robi największą karierę.
Praca od wczesnych lat nie przeszkodziła też Aleksandrze w ukończeniu szkoły, choć kontynuowanie nauki w Polsce ze względu na zagraniczny pobyt, nie było możliwe.
- Na początku próbowałam co jakiś czas przyjeżdżać do Polski na miesiąc, ale to nie było łatwe. Nigdy jednak nie rzuciłam szkoły. W końcu przeniosłam się do amerykańskiej szkoły online - mówiła w TVN w 2013 roku. Dzięki temu ukończyła liceum.
Podbije Hollywood?
Ciekawostką jest, że 21-latka ma za sobą również filmowy epizod. Podczas jednego z pobytów w Los Angeles poznała menadżera Halle Berry. To on doradził jej rozwój w tym kierunku. Alexa przeszła kilka kursów aktorskich i zagrała jak dotąd w dwóch filmach. Choć były to drugoplanowe role, modelka ma apetyt i nadzieje na kolejne. Jak powiedziała w jednym z wywiadów, od zawsze pasjonowała się aktorstwem i to przed kamerą czuje się najlepiej. Niewykluczone, że być może za kilka lat Łuczak podbije Hollywood, tak jak teraz podbija Azję.
KŻ/AOS