Aktorzy z "Pierwszej miłości" oddadzą krew

Aktorzy z "Pierwszej miłości" oddadzą krew
Źródło zdjęć: © AKPA

09.10.2009 12:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W sobotę krew oddadzą na Rynku także aktorzy z serialu "Pierwsza miłość". Wystarczyło kilka wypadków na drogach pod Wrocławiem, by w centrum krwiodawstwa zabrakło krwi. Żeby ratować rannych z wypadku pod Wołowem, wojsko musiało przywozić krew aż z Kalisza.

- Nie mamy już wcale grupy krwi zero Rh-, potrzebujemy też pilnie popularnej grupy ARh+, sytuacja jest fatalna - wzdycha Monika Chaszczewska z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu.

Sytuacja jest tak poważna, że w werbowanie nowych dawców włączyli się nawet księża. W minioną niedzielę, na polecenie biskupa, w każdym kościele naszej archidiecezji czytali apel, by każdy, kto może, zjawił się w najbliższą sobotę na wrocławskim Rynku i oddał tam krew. Akcja potrwa od godz. 12 do 16. Zebrany tego dnia życiodajny płyn ma być przeznaczony głównie dla dzieci leczonych we wrocławskich szpitalach.

Swoją obecność na Rynku już zapowiedzieli aktorzy serialu "Pierwsza miłość". Będą występy zespołów, m. in. tańca irlandzkiego, atrakcje dla dzieci i upominki.

Inicjatorem zbiórki i jej organizatorem - wspólnie z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa i PCK - jest znana ze spełniania dziecięcych pragnień fundacja "Mam marzenie". - Zainspirowały nas niepokojące sygnały ze szpitali o dużych kłopotach z krwią dla potrzebujących dzieci - opowiada Katarzyna Grech, wolontariuszka fundacji " Mam marzenie".

- Czasy, gdy lodówka z krwią w centrum krwiodawstwa była pełna, dawno już minęły - podkreśla prof. Alicja Chybicka, kierownik Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej z ulicy Bujwida.

W tym szpitalu krwi potrzeba praktycznie bez przerwy. Ale podobnie jest na oddziale chirurgii dziecięcej w szpitalu przy ul. Traugutta czy w ośrodku kardiochirurgii dziecięcej przy ul. Kamieńskiego.

Dr Chaszczewska z RCKiK przyznaje, że krwi brakuje stale od czerwca, bo honorowi dawcy wyjeżdżają na wakacje, na uczelniach nie ma "wam-piriad", a do tego jest sporo wypadków.

- Na tysiąc mieszkańców Dolnego Śląska przypada zaledwie 32 dawców krwi, podczas gdy w Niemczech czy Czechach jest ich 50 - mówi Chaszczewska. Sobotnią akcją organizatorzy chcą zapoczątkować tradycję bicia rekordu ilości zebranej za jednym razem krwi. Zbiórki mają być organizowane co rok.

- Spełnianie marzeń daje siłę chorym, ale chcieliśmy zrobić coś, co pomoże dzieciom wyzdrowieć. Wystarczy pół litra krwi, by uratować troje dzieci - tłumaczy ideę akcji Katarzyna Grech. Chętni do oddania krwi powinni się zgłosić pod pomnik Fredry do godz. 16.

Osoby, które nie mogą oddać krwi w sobotę, mogą to zrobić w tygodniu w siedzibie RCKiK na ul. Czerwonego Krzyża w powszednie dni od godz. 7.30 do 18, a w sobotę od godz. 8 do 12. Zachęcamy!

Oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl/gazetawroclawska