Aktorzy "Gry o tron" nie dostaną scenariusza? Trwają prace nad ostatnim sezonem serialu
Nikolaj Coster-Waldau w "Grze o tron" wciela się w postać Jaimego Lannistera. Aktor opowiedział w jednym z wywiadów o dziwnej praktyce twórców serialu. Producenci zrobią wszystko, byle tylko nie pojawiły się żadne przecieki dotyczące fabuły.
17.10.2017 | aktual.: 17.10.2017 19:15
"Gra o tron" okazała się spektakularnym sukcesem HBO. Twórcy do ostatniej chwili chcą utrzymać w tajemnicy przebieg akcji i panicznie boją się, że scenariusz ostatniej serii może wyciec do internetu. Opowiedział o tym aktor Nikolaj Coster-Waldau. W norwesko-szwedzkim talk-show "Skavlan", wyznał jak wygląda praca na planie "Gry o tron".
- Podczas kręcenia pierwszego sezonu dostaliśmy scenariusze do przeczytania, abyśmy mogli nanieść w nich poprawki i wprowadzić ewentualne uwagi. Po kilku latach wszyscy wpadli w jakąś paranoję przez wycieki i przesyłali nam PDF-a ze scenariuszem. Teraz, po zeszłorocznym ataku hakerskim, nawet tego nie dostajemy. Nasza praca wygląda tak: przychodzimy na plan, mówią nam, o czym będzie scena i kręcimy. Kwestie przekazywane są nam przez słuchawkę, którą mamy w uchu - powiedział Nikolaj Coster-Waldau.
Wyznania aktora należy traktować z przymrużeniem oka. Ciężko sobie wyobrazić, by w produkcji realizowanej na tak wysokim poziomie, aktorzy nie znali swoich kwestii. Ian Glenn, czyli Jorah Mormont, twierdzi, że scenariusz trafił w ręce obsady. Skrypty mają ponoć trafiać do aktorów, dopiero cztery do sześciu tygodni przed nagrywaniem konkretnego odcinka.