Uchodził za "hollywoodzkiego pięknisia"
Chris Pine, wywodzący się z rodziny o aktorskich korzeniach, postanowił sprawić, by z tradycji stało się zadość. Aktor nie raz dał popis swojej wszechstronności. Pojawiał się w przeróżnych produkcjach, sprawdzając się w rozmaitych gatunkach. Zasłynął przede wszystkim z występów w serii "Start Trek", gdzie wcielił się w Jamesa T. Kirka. W blockbusterze "Wonder Woman" odegrał rolę Steve’a Taylora, ukochanego tytułowej bohaterki.
Pine dzięki urodzie klasycznego przystojniaka uchodził do niedawna za "hollywoodzkiego pięknisia". Niegdyś wymuskany gwiazdor dziś jest do siebie prawie niepodobny. Wszystko przez szaloną rolę w jego reżyserskim debiucie.