Aktor chwalił się, że jest "dumnym rasistą". Stracił pracę i resztki szacunku
09.06.2020 11:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Gdybym miał żonę, pobiłbym ją" - to tylko jeden z wpisów autorstwa aktora Hartleya Sawyera. Za seksistowskie, rasistowskie i homofobiczne komentarze na Twitterze stracił pracę.
Amerykanie protestują po tragicznej śmierci George'a Floyda. Trwa gorąca debata o "systematycznym rasizmie", na który pozwalano w Stanach od wielu lat. Teraz Amerykanie nie tylko wychodzą na ulice z transparentami i zmieniają powoli stanowe prawo. Rozliczają gwiazdy, którym przez lata uchodziło na sucho publikowanie obrzydliwych komentarzy w sieci.
Hartley Sawyer to aktor serialu "The Flash". Od kilku dni w internecie zaczęły krążyć jego wpisy sprzed lat. Sączy się z nich nienawiść do kobiet, czarnoskórych i osób odmiennej orientacji seksualnej. Sawyer kilkukrotnie żartował sobie też z gwałtu.
Screeny udostępnili użytkownicy Twittera, którzy prześwietlili profil serialowego aktora. Tu niżej możecie zobaczyć przykłady, które zebrała aktorka Skai Jackson:
Sawyer pisał: "Jedyną rzeczą, która powstrzymuje mnie przed rasistowskimi tweetami jest fakt, że Al Sharpton nigdy nie przestanie na mnie narzekać" [Al Sharpton to czarnoskóry pastor i działacz na rzecz praw obywatelskich - przyp. red.], "Dzisiaj nacieszyłem się sekretnie oglądaniem piersi podczas przesłuchania", "Zgwałciłem się na randce, więc nie muszę się masturbować", "Jako dziecko moim ulubionym zajęciem było porywanie bezdomnych kobiet i ucinanie im piersi".
Gdy stare wpisy ujrzały światło dzienne, Hartley usunął konto na Twitterze.
Opublikował przeprosiny na Instagramie. Pisze, że nie chce robić wymówek, bo jego słowa - bez względu na intencje - mają konsekwencje. Zwraca uwagę, że jego słowa mogły przynieść ból, ale i wstyd dla niego samego. Jest winny przeprosiny dla swoich fanów, pracodawców, koleżanek i kolegów z planu.
"Jest mi wstyd, że byłem w stanie napisać coś tak okropnego, by zwrócić w tamtym czasie na siebie uwagę. Bardzo głęboko tego żałuję. To było nie do zaakceptowania. Rzucałem tymi komentarzami bez zastanowienia się i zrozumienia, co mogą sprawić" - napisał.
"Jest mi niezmiernie przykro, jestem zawstydzony i zwiedzony swoją ignorancją w tamtych czasach. Chcę, żeby to było jasne: to nie odzwierciedla tego, co teraz myślę i kim jestem" - dodał.
Przeprosiny na niewiele się zdały.
Hartley Sawyer został wyrzucony z pracy. Stacja CW, która emituje "Flasha", wystosowała oświadczenie.
"Biorąc pod uwagę wpisy pana Sawyera w mediach społecznościowych, nie będziemy tolerować uwłaczających komentarzy na temat rasy, pochodzenia, płci czy orientacji seksualnej. Takie uwagi są przeciwstawne do naszych wartości i zasad, które mamy po to, by promować bezpieczne, włączające wszystkich środowisko pracy" - czytamy.
Jednocześnie poinformowano, że Sawyer nie weźmie udziału w produkcji 7. sezonu "Flasha".
Do sprawy odniósł się też showrunner serialu, Eric Wallace. Pisze, że wpisy aktora złamały mu serce. "Są przykładem większego problemu, jaki mamy w naszym kraju" - napisał.
Wyrzucenie Sawyera z pracy przypomina skandal z aktorką "Roseanne", Roseanne Barr. Porównała na Twitterze doradczynię Baracka Obamy do małpy, czym pogrzebała swoją karierę.