Agustin Egurrola: Nie mam czasu na ślub!
[
]( http://www.fakt.pl )
Żyje w ciągłym biegu, układa choreografię dla większości programów TVN, jest jurorem "You Can Dance", prowadzi szkoły tańca. *Agustin Egurrola (43 l.) opowiada Faktowi o walce z pracoholizmem, ojcostwie i ślubie, na który wiecznie nie ma czasu.*
Gdy zaczynaliście 4 lata temu myśleliście że wychowacie sobie pokolenie „You Can Dance”?
– Absolutnie nie myśleliśmy, że ten program będzie tak ważny dla młodych ludzi. Myślę, że to jest w ogóle jeden z najważniejszych programów w telewizji, bo to nie jest program o tańcu ale o młodych ludziach, którzy w życiu postanowili robić coś naprawdę dobrze. Jestem szczęśliwy że cieszy się on takim szacunkiem wśród młodzieży. „You Can Dance” stał się dla nich nie tylko celem ale i wyznacznikiem pewnego stylu życia.
Co najbardziej pana zaskoczyło w tej edycji?
– To, że to jest właśnie edycja pokolenia „You Can Dance”. Mamy wielu młodych ludzi, nawet po 16 lat, którzy pokazują ogromną dojrzałość a zaczęli tańczyć z myślą o tym programie. Śledzi pan losy byłych uczestników?
– Śledzę i wiem, że każdy tancerz, który wychodzi z tego programu jest zmieniony, on już jest świadom, że wszystko zależy od niego, jego ciężkiej pracy. To są ludzie, którzy prędzej czy później muszą odnieść sukces.
Tomek Barański jest na stypendium w USA.
– Tomek rozpoczął właśnie zajęcia w Nowym Jorku. Ciągle jesteśmy w kontakcie. Jest ogromnie podekscytowany i szczęśliwy, myślę że to będzie wyjazd jego życia. Pojechał tam po energię, która tu nam w Polsce jest ogromnie potrzebna. Traktuję go generalnie jak syna i mam wrażenie, że jak wróci pomoże mi rozwijać to wszystko, jako nauczyciel, tancerz przyjaciel. To jest bardzo ważna osoba w moim życiu.
Czy z tańca można w Polsce wyżyć?
– Myślę, że Polska bardzo się zmienia. Wróciłem niedawno z Londynu, gdzie naraz wystawianych jest około 20 musicali, a tancerze mają mnóstwo pracy. Myślę że i w Polsce kiedyś tak będzie. Ten program robi duży niepokój artystyczny i pokazuje, że tę strefę trzeba i można zagospodarować, bo ludzie kochają taniec. Wierzę, że i u nas będą wielkie spektakle i praca.
Pan też myśli o otwarciu teatru?
– Okazuje się, że z tym są duże problemy. Nie sztuką jest go otworzyć, sztuką jest go utrzymać. Trzeba znaleźć sposób na finansowanie teatru. Ale myślę i pracuję nad tym, w Warszawie jest jeden teatr muzyczny, to za mało jak na kilkumilionowe miasto. Niestety tu jest duży problem z dobrą lokalizacją, do takiego przedsięwzięcia potrzebna jest ogromna scena, duże zaplecze a tego brakuje.
Pana córeczka już tańczy?
– Carmen ma już dwa i pół roku i świetnie się rusza. Jeszcze się bawi, ale powolutku chciałbym by tańczyła. Gdy skończy trzy latka pewnie zacznie chodzić na rytmikę i zabawę z tańcem. No i chciałbym by w przyszłości spróbowała i została zawodową tancerką. Mam nadzieję, że pokocha taniec zwłaszcza, że rodzice tańczą. Ale jeśli wybierze coś innego to i tak zrobię wszystko żeby się spełniała i jej w tym pomogę.
Jakim jest pan tatą?
– Na pewno nie takim jakim chciałbym być, to znaczy, że mam naprawdę mało czasu i to jest mój największy ból i cierpienie. Staram się każdą wolną chwilę z nią spędzać a i tak wiem, że to za mało. W lipcu planuję wakacje, chcę wyjechać na 3 tygodnie lub miesiąc tylko z Carmen i z Niną, być tylko dla nich.
A co z tym wyczekiwanym ślubem?
– Na wszystko przyjdzie czas. Nie chciałbym go brać między jedną produkcją a drugą. Nie chcę by to było na zasadzie, mam chwilę przerwy to bierzemy ślub, chciałbym się do tego naprawdę przygotować, wyjechać na dłużej, chciałbym by to była ważna chwila dla nas.
Z pana pracoholizmem ciężko będzie znaleźć termin.
– No tak, ale jeżeli ma to mieć ręce i nogi to muszę gdzieś postawić granicę między tym pracoholizmem a życiem prywatnym, bo dłużej tak się nie da.
To jak pan z nim walczy?
– Powoli nad tym pracuję, naprawdę się staram, próbuję. Wiem, że jedynie profesjonalny zespół, który wokół mnie jest może mi pozwolić normalnie żyć, więc teraz go kompletuję. Dzięki niemu może uda się normalnie żyć.
Ale od września znów “Taniec z gwiazdami”.
– Wiem, już powoli nad tym pracujemy. Trwają rozmowy, chcemy by to był wielki powrót, by były fantastyczne nazwiska. Musimy zrobić coś by było super.
Ile w końcu ma pan szkół?
– Teraz mam 6, wszystkie w Warszawie i okolicy. To jest trudny biznes, który wymaga naprawdę świetnego zarządzania. Każda z nich musi być jak perełka, ma być miejscem gdzie nie tylko się tańczy ale gdzie się przychodzi i chce się spotykać z ludźmi. Marzy mi się wielka sieć szkół tańca i to w całej Polsce.
No to z tym pracoholizmem jednak pan nie wygra?
– Trudno będzie… (śmiech).
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
* W tym temacie: "You Can Dance": Agustin Egurrola obiecuje moc wrażeń!*
Zobacz także:
[
Wyzwolona telewizja! Ich piersi zawsze grają główną rolę ]( http://teleshow.pl/gid,13183943,img,13183977,kat,1024839,title,Ich-piersi-graja-glowna-role-w-programach-rozrywkowych,galeria.html )
[
Natasza szokuje strojem na wizji ]( http://teleshow.pl/gid,13196927,img,13196965,kat,1024837,title,Natasza-Urbanska-szokuje-strojem,galeria.html )
[
Cała prawda o Maćku z „Klanu” ]( http://teleshow.wp.pl/ile-lat-ma-macius-z-klanu-6026602789311617g )
[
Bohaterowie „I kto to mówi” 20 lat później ]( http://film.wp.pl/zobacz-jak-sie-zmienili-bohaterowie-komedii-i-kto-to-mowi-6025275548005505g )