Zalała ją fala hejtu. Agnieszka Kaczorowska przyszła się wytłumaczyć do TVP

Agnieszka Kaczorowska-Pela jest w show-biznesie od dziecka, więc zdążyła przywyknąć do hejtu i często bezpodstawnej krytyki. Ostatnio wylała się na nią kolejna fala nienawistnych komentarzy, gdy stwierdziła, że na Instagramie panuje "moda na brzydotę".

Maciej Pela i Agnieszka Kaczorowska są małżeństwem od 2018 r.
Maciej Pela i Agnieszka Kaczorowska są małżeństwem od 2018 r.
Źródło zdjęć: © TVP VOD

Na początku czerwca Kaczorowska zabrała głos w temacie "mody na brzydotę", którą celebrytka obserwuje na ulicach i Instagramie. I bardzo jej się to nie podoba. Gwiazda TV i mediów społecznościowych zamieściła dług wpis, w którym zawarła swoje spostrzeżenia, co wywołało lawinę krytycznych komentarzy. Dzień później przeprosiła urażonych, choć swojego zdania o "panującej modzie" nie zmieniła. 20 czerwca usiadła z mężem na kanapie w "Pytaniu na śniadanie", by opowiedzieć szerzej o całym zjawisku, jakim jest hejt.

Rozmowę z gwiazdą i jej mężem podpisano: "Ciężarna Agnieszka Kaczorowska-Pela w ogniu krytyki". Prowadzący od początku nie ukrywali, że są po stronie hejtowanej celebrytki. Nie rozmawiali też o całej aferze wywołanej wpisem o "modzie na brzydotę". Skupili się na komentarzach, które pojawiły się w jej następstwie.

- Piękny czas, a zarazem bardzo trudny, bo spotkaliście się z tym hejtem. Jak sobie radzicie? – pytał Łukasz Nowicki.

Mąż Agnieszki, Maciej Pela, podkreślił, że ten hejt trwa od lat. Nasilił się od momentu, kiedy zaczęli się spotykać. A ogromna lawina hejtu nastąpiła po narodzinach ich córki. Pela wyznał, że w komentarzach zdarza mu się czytać potworne rzeczy, łącznie z życzeniem śmierci dla ich dziecka.

- Ja z tym hejtem mam do czynienia od lat dziecięcych. Najpierw w środowisku tanecznym jako tancerka z czołówki spotykałam się z hejtem. Potem w świecie mediów, 7-8 lat temu, kiedy zaczęłam taką bardziej intensywną pracę w mediach. Tego było coraz więcej. I wydaje się, że przez te wszystkie lata wytwarza się pewną zbroję… - mówiła Agnieszka Kaczorowska-Pela.

- Każda zbroja ma punkty delikatne i w momencie, kiedy nasza córka jest atakowana, to nie masz takiej zbroi, która przed tym obroni. To człowieka dotyka – dodał jej mąż.

- Zwłaszcza że każdy z nas jest człowiekiem. Każdy ma swoje emocje, słabość i wrażliwość – kontynuowała 28-latka. Na pytanie Nowickiego o źródło hejtu, odpowiedziała:

- Z mojego punktu widzenia, to jest upust swoim emocjom, swoim frustracjom. Mnie bardzo martwi fakt, że poza tym, że hejt jest wszechobecny i każdy z nas się z tym styka, to że w internecie tworzy się przestrzeń do hejtowania. Mam na myśli różne portale… - mówiła celebrytka.

- Portale, ludzie czy kanały do komentowania – wtrącił się mąż, który uważa, że to właśnie tam rodzi się hejt, przenoszony do prawdziwego świata. Ofiarami hejtu padają bowiem nie tylko znani i (nie)lubiani, ale też dzieci w szkołach itp.

- Taka przestrzeń nie powinna istnieć – stwierdziła Agnieszka.

- Ja przez lata pracy w mediach, bo jestem w tym od dziecka, spotkałam się z wieloma burzami medialnymi. Gdzie były plotki na mój temat, wyciągali zdania z kontekstu, wkładali w moje usta rzeczy, których nie powiedziałam. I wiecie, co jest dla mnie bardzo kluczowe? Żeby dać sobie czas spokoju. Przestrzeń na to, żeby się wyciszyć, oderwać od tego świata np. wirtualnego i wypełnić prawdziwą miłością. Tutaj mam źródło takiej miłości – powiedziała gwiazda, wskazując na męża.

- To, co jest dla mnie najważniejsze, to nie dać się sprowokować – wyznała Kaczorowska-Pela, która jest dumna z tego, że nigdy "nie wypaliła z broni" i nie wdała się w medialną aferę. Jej zdaniem na hejterów jest tylko jeden dobry sposób:

- Jeżeli ktoś życzy nam najgorzej, to my życzmy mu miłości – powiedziała z uśmiechem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)