Agnieszka Kaczorowska do dziś nosi w sobie traumę. Zaczęło się w przedszkolu
Agnieszka Kaczorowska nie wspomina okresu przedszkolnego najlepiej. Wszystko za sprawą opiekunek, które nie rozumiały, że jej "nie" naprawdę znaczy "nie". Konsekwencje tamtych przeżyć ciągną się przez całej jej życie, także dorosłe.
Kiedy w 1999 r. do obsady serialu "Klan" dołączała Agnieszka Kaczorowska, nikt z widzów nie przypuszczał, że za tym uroczym uśmiechem siedmioletniej dziewczynki kryje się prawdziwy dramat życiowy. Młoda aktorka zakończyła wtedy edukację w przedszkolu, które, jak dziś się okazuje, było dla niej bardziej piekiełkiem niż drugim domem.
- Praktycznie każdego dnia w przedszkolu zwracałam posiłek, ponieważ mi się nie mieściło, przelewało się. Panie szły do mojej mamy i mówiły, że z brzuszkiem Agnieszki jest coś nie w porządku. No, jak jest nie w porządku, po prostu nie jest w stanie zjeść więcej - opowiedziała Kaczorowska w "Pytaniu na śniadanie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najgorzej gwiazda wspomina desery podawane po leżakowaniu.
- Banan w cieście był bardzo często na podwieczorek i po prostu go nie lubiłam, natomiast panie bardzo mnie przymuszały, że trzeba zjeść każdy posiłek do końca - kontynuowała poruszona.
To wmuszanie jedzenia zaowocowało u Kaczorowskiej fizjologiczną traumą.
- Po dziś dzień nie jestem w stanie niczego zwrócić tą drogą, przez wymiotowanie. To coś, co ma ogromny wpływ na życie. W młodych latach życia bardzo budujemy relacje człowieka z jedzeniem. Ja to bardzo mocno odczułam i mocno pracowałam nad tym w dorosłym życiu - stwierdziła Agnieszka Kaczorowska.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się "Wielką wodą" (jak oni to zrobili?!), znęcamy się nad rozczarowującymi "Pierścieniami Władzy" oraz wspominamy najlepsze i najstraszniejsze horrory w historii. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.