Seriale polskieAgnieszka Fitkau-Perepeczko o śmierci Pyrkosza: "Aktorzy, tak jak i inni ludzie, mają to do siebie, że umierają"

Agnieszka Fitkau-Perepeczko o śmierci Pyrkosza: "Aktorzy, tak jak i inni ludzie, mają to do siebie, że umierają"

Aktorka przez lata była skonfliktowana z Pyrkoszem. Po jego śmierci wymijająco się o nim wypowiada.

Agnieszka Fitkau-Perepeczko o śmierci Pyrkosza: "Aktorzy, tak jak i inni ludzie, mają to do siebie, że umierają"
Źródło zdjęć: © ONS.pl
oprac. Anna Ryta

Agnieszka Fitkau-Perepeczko uwielbia być w centrum zainteresowania i wie, że nie ma nic do stracenia. Zapewne dlatego z taką łatwością przychodzi jej wywoływanie kolejnych skandali i jest to jej oryginalny sposób na przypomnienie wszystkim o swoim istnieniu. Aktorka bez ogródek chwali się m.in. tym, że miała wielu partnerów. Przez lata kręciło się wokół niej mnóstwo mężczyzn. Zawsze jednak podkreślała, że trwały związek stworzyła jedynie z mężem - Markiem Perepeczko.

I choć adoratorów nigdy nie brakowało, to jak się okazało, wrogów również. Według niej, na czele tego niechlubnego grona stoi Witold Pyrkosz. Ponoć serialowy Lucjan Mostowiak nie mógł pogodzić się z tym, że to Fitkau-Perepeczko jest większą gwiazdą.

- Nie mógł ścierpieć, że przyjechałam z Australii i od razu zaczęli się mną interesować dziennikarze. Chciałam książkę pisać o serialu, wywiad z nim zrobić, ale zapytał za ile. Perepeczko mówił, że Pyrkosz menda był i mendą umrze. Marek umarł prawie dziewięć lat temu, a Pyrkosz żyje - wyznała w 2014 roku aktorka w wywiadzie dla tygodnika "Wprost".
Pyrkoszowi nie podobało się również zachowanie Fitkau. Młoda duchem aktorka notorycznie wytrącała go z równowagi i działała niczym czerwona płachta na byka.

- Czułam się przy Pyrkoszu jak dzierlatka i to go doprowadzało do szału. Przecież znaliśmy się jeszcze z czasów "Janosika". On o mnie myślał jak o koleżance ze swojego pokolenia, która ma jedynie prawo reklamować klej do sztucznych szczęk. Naprawdę nie mógł ścierpieć, że nie jestem babuleńką - mówiła rozżalona.
Ekranowy senior rodu Mostowiaków nigdy nie zamierzał wchodzić w polemikę z koleżanką z planu "M jak miłość". Uważał, że w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest ignorowanie zaczepek.

- Nie chcę komentować tego, co powiedziała, ale powiem tylko tyle: pamiętam panią Perepeczko z czasów, gdy była jeszcze panią Perepeczko. Smutek ogarnął mą duszę - powiedział trzy lata temu w rozmowie z "Super Expressem".
Kiedy 22 kwietnia 2017 roku Polska pogrążyła się w żałobie po śmierci Pyrkosza i zasypywała się ciepłymi wspomnieniami o artyście, tylko ona milczała. Dopiero teraz skomentowała odejście byłego kolegi z planu - jak zawsze jednak w swoim stylu. Na pytanie jednego z fanów, czy wciąż chowa do Pyrkosza urazę, napisała wymijająco:

- Aktorzy, tak jak i inni ludzie, mają to do siebie, że umierają. A jeżeli uda im się dożyć i pracować do 90. w dobrobycie, w otoczeniu rodziny, to są w bardzo szczęśliwej sytuacji (zachowano oryginalną pisownię).
Tutaj sprawdzisz aktualną ramówkę Telewizji WP

Źródło artykułu:WP Teleshow
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (283)