Agnieszka Chylińska ma już nastoletniego syna. Ale w duszy sama nadal jest 14‑latką
Agnieszka Chylińska pojawiła się ostatnio w "Dzień Dobry TVN" - opowiedziała o swojej nowej książce, a w rozmowie wspomniała też o dzieciach, które wchodzą w okres dojrzewania.
08.06.2019 12:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Agnieszka Chylińska karierę zaczynała jako ostra buntowniczka. Do tej pory utrzymuje ten wizerunek, choć jest on nieco łagodniejszy. Wszystko dlatego, że piosenkarka jest mamą trójki dzieci, a na dodatek pisze książki dla najmłodszych. Wbrew pozorom, tatuaże i szalony charakter świetnie składają się w całość z odpowiedzialnością za pociechy i talentem pisarskim. Chylińska ma wiele twarzy, ale w każdej z ról jest prawdziwa, naturalna i za to fani ją kochają.
Chylińska w "Dzień Dobry TVN" opowiedziała o swojej najnowszej książce - kolejnej część historii Zezi, "Zezia, miłość i bunt na statku". Bohaterką jest dziewczyna, którą znamy z wcześniejszych pozycji autorstwa Chylińskiej. Gwiazda zaczęła tworzyć opowieści o Zezi już w 2012 roku. Wtedy bohaterka była jeszcze dzieckiem, teraz to nastolatka, która boryka się z trudami dorastania.
Przy okazji Chylińska wspomniała o tym, jak wychowuje jej się nastolatki. Agnieszka po raz pierwszy została mamą w 2006 r. - Ryszard ma więc już 13 lat. Później na świat przyszła Estera, która ma 9 lat. Krystyna jest najmłodsza - to 6-latka. Gwiazda wychowuje swoją gromadkę, koncertuje, jest jurorką w "Mam talent", a do tego pisze książki. Chylińska umie planować i nie marnuje czasu.
W "DDTVN", podczas rozmowy z Rusin i Kraśko, wyznała: - Ciągle jestem w kontakcie z 14-letnią Agnieszką - między innymi dlatego chciała napisać książkę dla nastolatek. - Rosnący biust i różne historie. Lubię pisać. Ulżę sobie. Przypomnę sobie siebie. Mam też przyjaciółki, które borykają się z dzieciakami.
Chylińska dodała, że niełatwo jest mieć dzieci i wychowywać je, gdy samemu jest się łobuzem. Łobuziarą jest też Zezia.
- Lubię tę postać, bo wkładam w nią siebie, swoje dzieci. Jest prostolinijna, bez udawania.
Piosenkarka pisała i miała w tym swój cel. Chodziło o dorastających odbiorców.
- Zależało mi na tym, żeby dzieciak czuł zaufanie, żeby czuł, że go nie wkręcam. Nie ma tu morału, tezy, że wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Życie jest takie, że tezy można sobie robić na 20 minut albo na 24 godziny. Zmagam się tam ze swoimi historiami, przemyśleniami - powiedziała. Ze śmiechem dodała, aby czytelnicy nie bali się.
- Nie chcę dilować z dzieciakiem, który sięgnie po tę książkę Chciałabym, żeby po książkę sięgała mama i córka.