Wrócił do łask TVP
Oferta od TVP była niczym manna z nieba. Nie mógł już jednak liczyć na tak gwiazdorskie stawki, do których był przyzwyczajony, pracując w TVN-ie.
- Przez ostatnie lata pracy w publicznej telewizji moje stawki systematycznie spadały. Z sezonu na sezon dostawałem o 30-40 procent mniej - narzekał.
Mimo dużo niższych zarobków Urbański ostatecznie przyjął propozycję i znów mógł być w swoim żywiole. Jako gospodarz "Pytania na śniadanie", "Bitwy na głosy" i "The Voice of Poland" czuł się jak ryba w wodzie. Dostrzegli to również widzowie. Na tyle profesjonalnie prowadził obie muzyczne produkcje, że żadna z zasiadających osób przed telewizorem nawet nie zorientowała się, że w życiu prywatnym prezentera doszło do prawdziwej tragedii. Tylko jedna osoba na planie wiedziała o śmiertelnej chorobie ojca dziennikarza, który zmarł podczas trwania jednej z edycji show.