"Agent. Gwiazdy": rozłąka wystawi związek Jarosława Kreta i Beaty Tadli na próbę?
To nie on miał wyjechać?
Przed Beatą Tadlą i Jarosławem Kretem dłuższa rozłąka. Prezenter weźmie udział w kolejnej gwiazdorskiej edycji „Agenta” i wyjedzie do Argentyny. Dla niego to przygoda i powrót na ekrany. Jak to wpłynie na ich związek?
Jak się okazuje, to Tadla jako pierwsza otrzymała propozycję udziału w „Agencie”. Ofertę jednak odrzuciła. - Jestem na takim etapie życia, w którym nie mogę przyjmować podobnych propozycji – mówiła „Super Expressowi”. W niedługim czasie wyszło na jaw, że podpisała kontrakt ze stacją Nowa TV, w której prowadzi programy informacyjnych.
Podszedł do pomysłu entuzjastycznie
Podróże nieraz pochłaniały go bez reszty
W przeszłości bowiem podróżował tak dużo, że cierpiało na tym jego życie osobiste. Miał za sobą nieudane małżeństwo z czasów studenckich, związek z Agatą Młynarską, a reżyserkę Małgorzatę Kosturkiewicz szanował jako matkę swojego syna, lecz nie dawał jej nadziei, że stworzą rodzinę. Mimo to narodziny syna przewartościowały jego życie.
- Byłem chłopcem, który bał się wyzwań. Oszukiwałem się i udawałem, że sam ich szukam. Ale co to za wyzwania? Wejście na Kilimandżaro? Czy wyprawa do dżungli? To dziecinada. Prawdziwe wyzwania są obok nas, dotyczą naszego życia i życia naszych bliskich. Z takimi wyzwaniami trzeba się umieć zmierzyć – wyznał Kret w jednym z wywiadów.
Czy udział w show go zmieni?
Dopiero przy Beacie Tadli na dobre się zmienił, jeśli zwiedzał świat, robił to z nią. Myśl o „powtórce z rozrywki” może jednak ukochanej pogodynka spędzić sen z powiek. - Boi się, by Jarek nie zatęsknił do życia pełnego przygód – powiedziała „Na żywo” osoba z otoczenia pary.
Jak kilkutygodniowa wyprawa wpłynie na prezentera? Czy zachwycająca Argentyna, jej malownicze widoki, bogata kultura i ekstremalne wyzwania w „Agencie” mogą obudzić w nim znów głód zdobywania świata. A może tęsknota spowodowana rozłąką scali ich związek?