"Agent - Gwiazdy": Piotr dopiął swego. Odpadł jego największy konkurent
Rywalizacja przybrała na sile. Teraz już każdy podejrzewa każdego i... jak przekonał się o tym Benjamin, to akurat prowadzi do szybkiego zakończenia gry.
Nie da się ukryć, że na lidera grupy, a przy okazji na faworyta widzów wyrasta Peja. Jest jednym z najbardziej naturalnych uczestników, nie szczędzi dosadnych i zabawnych komentarzy, ale przede wszystkim pokazuje, że umie grać zespołowo. Pokazał to dobitnie podczas zadania rowerowego, gdy próbował gasić spory między uczestnikami i stopować wyrywających się Piotra i Ilonę. Widać coraz wyraźniej, jak silny sojusz zawiązał z Michałem, ale największe wrażenie zrobił, gdy bez wahania oddał jednego jokera Piotrowi, któremu w grze na refleks nie udało się zdobyć ani jednego. Piotr początkowo nie chciał rywalizować i uniósł się honorem, ale nie odrzucił niespodziewanej pomocy. – Reszta do zdobycia u mnie w drugim obiegu – zażartował Peja.
Podobnie zespołowo gra Michał, który w każdym momencie stara się grać fair play wobec największego sojusznika, Ryśka. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że produkcja zaczęła przedstawiać go jako agenta. Tym bardziej, gdy Julia wyznała przed całą grupą, że ktoś ukradł jej z torebki 8 tysięcy. Michał przyznał się później panom, że zrobił to, ale tylko dlatego, by dać Julii nauczkę i by lepiej pilnowała wspólnych pieniędzy. Cóż, może zrobił to w dobrej wierze, ale… od tej pory uczestnicy przyglądają mu się dużo baczniej.
Najbardziej emocjonujący okazał się jednak konflikt pomiędzy Piotrem a Benjaminem. Piotr krytykował go niemal za każde słowo, nie dopuszczał, by mógł podjąć jakiekolwiek działanie w imieniu grupy. Przed kamerą Bejni nie ukrywał, że czuje się osaczony i przytłoczony pretensjami. Zachowanie Piotra z kolei wyjątkowo irytowało widzów, którzy nie szczędzili pod jego adresem ostrych komentarzy. Co więcej, zaliczył też największą wpadkę, gdy Rusin odpytywała ich z wiedzy o Bali.
Początkowo inni stawali w jego obronie, ale kiedy emocje podczas wykonywania zadania sięgnęły zenitu, wyrzuty robiły mu nawet panie, a między nim a Anią poszły iskry nawet przy dzieleniu posiłkiem. Benji był przekonany, że to jego ostatnie chwile w programie i grupa zrobi wszystko, by się go pozbyć. Jak się okazało, to właśnie on nie zdał testu i odpadł. Honorowo oddał jednak swojego jokera dokuczającemu mu Piotrowi, w imię sympatii. Ten z kolei oddał go Karolinie, która jako jedyna poświęciła swojego jokera, w nadziei, że nikt nie odpadnie. Panie w show uznały, że zachował się wyjątkowo po elegancku, internauci jednak wiedzą swoje - jeden miły gest nie zmaże jego dotychczasowej mało eleganckiej gry. – Tylko agent nie zbiera krążków, bo mu na nich nie zależy – komentowali uczestnicy. Czyżby rzeczywiście wiedzieli już, kto jest agentem? Jednego można być pewnym, że podejrzenia tylko przybiorą na sile.