"Agent": Dominika Tajner podpadła Michałowi Wiśniewskiemu? Poszło o Huberta Urbańskiego

Okres kręcenia "Jestem, jaki jestem" był schyłkiem złotych czasów Wiśniewskiego i jego zespołu. Choć program w dużej mierze był reżyserowany i tworzony pod publiczkę, to nie można zapomnieć, że był pierwszą tego typu produkcją w Polsce. To tutaj wokalista Ich Troje pokazywał, jak wygląda jego zwyczajny dzień, jak spędza czas z rodziną i ile jest w stanie zrobić, by było o nim głośno. Polacy na własne oczy przekonali się, jak wiele im brakuje do standardu życia Wiśniewskiego. Willa z basenem, pełne konta bankowe i lans - to była rzeczywistość według kontrowersyjnego piosenkarza. Ale nie tylko luksusy wokalisty zapadły widzom w pamięć. Wielu z nich do dziś nie może zapomnieć kłótni, który rozegrała się w jednym z programów na żywo.

Obraz
© (fot. ONS.pl)

W każdą niedzielę, Hubert Urbański - jako gospodarz "Jestem, jaki jestem. Ring" - wraz z Wiśniewskim, podsumowywał wydarzenia z życia lidera zespołu Ich Troje. Choć między panami zawsze iskrzyło, w ostatnim odcinku doszło jednak do ostrego spięcia, którego nie uwzględniał żaden scenariusz.

- Umówmy się, że jeśli jest jakiś człowiek, który zrobił ten program dla kasy, to byłeś to ty. Ja się zdecydowanie do tego przyznałem, natomiast oczekiwałem po tobie, że przynajmniej na samym końcu powiesz mi tę prawdę prosto w oczy. Jest chyba tylko niewiele osób przy tej produkcji, które ciebie szanują - zaczął Wiśniewski.

- Teraz pozwól, że ja coś powiem. Przez trzy miesiące wielu rzeczy słuchałem, wielu pytań nie zadałem, ponieważ producentka tego programu do ucha mówiła mi wiele rzeczy. Mówiła: "Nie zadawaj tego pytania, bo on jest bohaterem numer jeden". Ja nie wiem Michał, czego ty się po mnie spodziewasz… żebym był twoim przyjacielem? - spytał ze stoickim spokojem Urbański.

- Nie. Chcę, żebyś powiedział po prostu jasno i klarownie: "Robię to dla pieniędzy, brzydzę się Wiśniewskim". Żebyś powiedział mnie to w oczy - atakował wokalista.

- Nigdy w życiu nie powiedziałem, że się tobą brzydzę - zaprzeczył prowadzący.

- Przypomnę ci sytuację z ostatniego koncertu w ogrodzie, kiedy ja tobie podziękowałem… I aż było głupio. Bo ja też miałem ucho i oni kazali tobie zareagować na moje podziękowania. Bo ty nie chciałeś powiedzieć "dziękuję" - wytknął piosenkarz.

Gdy sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli, Urbański wyjął z ucha słuchawkę, w której słyszał zdenerwowaną producentkę, usiłującą uspokoić obu panów. Sytuację udało się opanować dopiero zasiadającemu na widowni Pawłowi "Konjo" Konnakowi, który zasugerował, że kłócący się tak pięknie razem wyglądają, że musi im zrobić zdjęcie. Od tej pory jednak współpraca między Urbańskim i Wiśniewskim nie układała się za dobrze. Drugą edycję poprowadził już Andrzej Sołtysik.

Nic więc dziwnego, że widzowie żywo zareagowali na to, co wydarzyło się w ostatnim odcinku "Agenta". Okazało się, że na planie programu Dominika Tajner, obecna żona Michała Wiśniewskiego, przestała ukrywać swojej sympatii do Urbańskiego. Mało tego, bez skrępowania przyznała przed kamerami, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby połączyła ich przyjaźń.

Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak na wyznanie małżonki zareagował Wiśniewski i czy czuje żal do prezentera, zobaczcie powyższe wideo.

Obraz
© (fot. ONS.pl)
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)