Adam z "Drugiej Twarzy" nie chciał pozbyć się tatuaży. Poszedł o krok dalej. Poddał się drastycznej operacji
Zawsze czuł się inny
33-letni Adam z Poznania rozpoczął swoją metamorfozę w wieku 21 lat. Początkowo tatuował sobie tylko postaci z kreskówek, ale z czasem pokrył tuszem 85 proc. ciała. Później mężczyzna postanowił zgłosić się do programu "Druga twarz" Karoliny Gilon. Na wizji pierwszy raz wyznał, że specyficzny wygląd utrudnia mu funkcjonowanie w społeczeństwie. Jednak determinacja do osiągnięcia "upragnionego" wizerunku nie powstrzymała go, żeby pójść o krok dalej. Adam przeszedł zabieg usunięcia penisa i jąder.
- Ludzie plują na mnie, już nie mówiąc o tym, jakie wulgaryzmy padają pod moim adresem, że moje miejsce jest w ZOO, że do pieca krematoryjnego powinienem trafić - żalił się przed kamerami w programie Karoliny Gilon.
Ciekawe, jak teraz będzie wyglądało jego życie. Na Instagramie Adama znajdziemy filmiki, na których relacjonuje swoją wizytę w szpitalu.
Zaczęło się niewinnie
Początkowo Adam chciał nieco przyozdobić swoje ciało. Na swoim blogu zwierza się fanom ze swoich odczuć i trudnego procesu "metamorfozy".
- Czy od zawsze miałem zamysł i plan na to jaki chcę być? Nie. Czy od zawsze chciałem wyglądać tak jak obecnie się prezentuję? Nie. Czy modyfikując się brałem pod uwagę negatywny rozgłos i rozdźwięk wypowiadanych przez innych słów? Nie. Czy brałem pod rozwagę i uwagę to, iż w parze z niecenzuralnymi słowami pójdą równie niecenzuralne czyny? Nie - pisze na swoim blogu, gdzie kryje się pod psuedonimem "Adam Curlykale".
Tatuaże nie wystarczyły
Kiedy w mediach głośno było o tym, że Adam pokrył tatuażem 85 proc. swojego ciała, wszyscy myśleli, że na tym koniec. Otóż nie. Jeszcze jakiś czas temu opowiadał nawet, że na penisie ma wytatuowane dwa okręgi. Niestety, eksperci z programu Gilon nie docenili jego kreatywności, a Marcin Tyszka wprost powiedział, że jego tatuaże ''wyglądają jak bohomaz''.
I o ile na zdjęciu widzimy "uwypuklenie" w okolicach krocza Adama, o tyle był to jeden z ostatnich widoków na jego "męskość".
Poszedł na całość
Za sprawą jego metamorfozy stoi nieszczęśliwe dzieciństwo. Adam jest sierotą. Po opinii Marcina Tyszki, który skrytykował go w programie, poznaniak dotatuował sobie jeszcze twarz tak, że dzisiaj nie wygląda już jak biały człowiek.
- Jestem sierotą. Nie było momentu, kiedy ktoś by mi powiedział: "Nie rób tego" - wyznał z żalem. Nikt nie powiedział mu także " nie rób tego", kiedy postanowił poddać się operacji usunięcia narządów rozrodczych. Dzisiaj nie ma już penisa i jąder.
"Ból żąda, by go czuć"
Od teraz Adam jest osobą transpłciową. W tym trudnym procesie wspiera go jego dziewczyna Veronica.
- Właśnie przeszedłem operację, miałem dużo krwawienia, ale na szczęście nie było potrzeby transfuzji krwi. Veronica jest ze mną, opiekuje się mną - napisał pod zdjęciem na Instagramie. Chwilę później pokazał także wideo ze szpitala, na którym napisał "ból żąda, by go czuć".
Zaprzedał duszę diabłu
- Ja straciłem wszystko, nic mi nie pozostało, nawet zaprzedałem duszę diabłu, by móc jak feniks odrodzić się z popiołów. Z człowieka zastraszonego, pogubionego, zbałamuconego, zdezorientowanego, zakompleksionego, zaambarasowanego, skonsternowanego, skonfundowanego i nieustabilizowanego stałem się pewnym siebie, aroganckim, buńczucznym, impertynenckim, pyszałkowatym, próżnym, apodyktycznym, zhardziałym i zarozumiałym mężczyzną - czytamy na jego blogu.
Adam swoją przemianę tłumaczy tym, że nie chciał wpisywać się w mainstream. Chciał wyróżniać się wśród tłumu. Jego specyficzny wygląd to bunt, którego dokonał na własnym ciele.
Transseksualna partnerka
Adam na swoim Instagramie chwali się nie tylko swoim nietypowym wyglądem, ale także znajomością z Veronicą Carol Blades - "Miss xRonix", transseksualną miłośniczką modyfikacji ciała, która zasłynęła m.in. tym, że wszczepiła sobie czip, za pomocą którego łączy się z Internetem.
To ona wspiera go w procesie zmiany tożsamości płciowej. "Dziękuję za zrozumienie nas" - pisze Veronica na swoich mediach społecznościowych.
"Od dzisiaj jestem Oreo"
Adam mimo wszystko wydaje się mieć do siebie dystans. Przybrał nawet ksywkę znanego ciastka, które... wygląda jak on.
- Od dzisiaj jestem OREO - biały w środku, a ciemny na zewnątrz - napisał żartobliwie pod kolażem zdjęć na Instagramie.
Chce być "sobą"
Adam niejednokrotnie zaznaczał, że chce być autentyczny ze swoimi największymi pragnieniami i fantazjami.
- Nie chcę być przypisywanym do konkretnej rasy, płci, religii - wyznał.
Mimo krytyki, jaka spływa na Adama, ten wydaje się nie przejmować opiniami innych ludzi. Niejednokrotnie powtarzał, że choć boli go krytyka ludzi, to nie chce, żeby wpłynęła ona na jego życie. - Nie dam o sobie zapomnieć i na ustach wielu będę - zapewnia we wpisie na blogu.